Renato Moicano ponownie pokazał, że ma ogromne serce do walki – nie tylko przez pryzmat tego, co pokazał w oktagonie. Brazylijczyk przewalczył ostatni pojedynek z poważną kontuzją barku.
W ostatni weekend miejsce miała gala UFC, która rozegrała się w stolicy Francji – Paryżu. W ramach walki wieczoru zobaczyliśmy konfrontację dwóch charyzmatycznych zawodników wagi lekkiej. Renato Moicano (20-5-1) skrzyżował rękawice z reprezentantem Trójkolorowych, Benoitem Saint-Denisem (13-3). Ostatecznie Brazylijczyk tak mocno porozbijał przeciwnika, iż lekarz przerwał starcie.
Zobacz także: Moicano chce „łatwych pieniędzy”! Pimblett i Hooker na celowniku
Okazuje się, że trzy lub cztery tygodnie przed występem, Moicano nabawił się kontuzji barku. Uraz był na tyle poważny, iż nawet sztab dziwił się, że ten zdecydował się pozostać w rozpisce paryskiego wydarzenia.
Szczerze, byłem bardzo zaskoczony, kiedy powiedział mi, że zsotaje w rozpisce. Na szczęście razem ze sztabem mądrze do tego podeszli i byli w stanie zawalczyć.
powiedział menadżer zawodnika – Oren Hodak, portalowi MMA Fighting.
Incredible toughness! @mocainoufc fought second round of fight with severely damaged shoulder #ufcparis pic.twitter.com/DyyjUOmbTS
— Kevin Iole (@KevinI) September 29, 2024
Źródło: MMA Fighting, X/Kevin Iole, fot. Zuffa LLC via Getty Images, X/Kevin Iole