Były mistrz dywizji półśredniej – Robbie Lawler (28-13) wczorajszej nocy na UFC 235 spotkał się w oktagonie z Benem Askrenem (19-0), dla którego był to debiut dla amerykańskiej organizacji. Lawler natomiast stanął do pojedynku po raz pierwszy od grudnia 2017 roku, kiedy przegrał z Rafaelem dos Anjosem (28-11). Również i tym razem los się do niego nie uśmiechnął.
Podczas walki Askren szukał okazji na szybkie obalenie przeciwnika. Lawler nie do końca poradził sobie z obroną, jednak ostatecznie zyskał możliwość nieco poobijać rywala w parterze. Mimo to, w zapasach ostatecznie lepszy okazał się Askren, który zaszedł przeciwnika za plecy.
Wtedy „Funky” zaczął dusić Lawlera, czego skutkiem było przerwanie pojedynku. Sędzia – Herb Dean stwierdził, że ten stracił przytomność, chociaż Lawler wcale nie wyglądał na zaduszonego. W ten sposób wygrał Askren, z czym chcąc, nie chcąc musiał pogodzić się jego rywal.
Później Lawler postanowił skomentować taki obrót spraw podczas pojedynku:
Herb kontrolował sytuację. Pokazałem mu uniesiony kciuk, a wtedy on przerwał walkę. Nie słyszałem tego, co mówił, ponieważ duszenie było tak założone, że nie mogłem tego usłyszeć. Moja głowa była w takiej pozycji pomiędzy jego ciałem, a ramieniem, zaraz przy moim uchu. Cóż, tak się zdarza. Jest świetnym sędzią, ale po prostu popełnił błąd.
źródło: bjpenn.com