Kiedy tylko Roberto Soldic wchodzi do klatki, wiadomo, że na kibiców czekają niezapomniane emocje. Niezwykle widowiskowy styl walki powoduje, że ci ciągle interesują się jego personą. Chorwat był jednym z gości podczas gali z numerem 61, gdzie miał okazję porozmawiać z Igorem Marczakiem z Polsatu Sport. W wywiadzie tym uchylił rąbka tajemnicy, dotyczącego swojej najbliższej przyszłości.
„Robocop” po raz ostatni widziany był w akcji, w listopadzie minionego roku, kiedy to podczas gali z numerem 56 stanął naprzeciwko Michała Materli (29-8). Pomimo znacznie większego doświadczenia, Polak nie był w stanie odpowiadać na ciosy rywala, dlatego w konsekwencji sędzia przerwał to jednostronne widowisko już w pierwszej rundzie. Dla Roberto Soldica (18-3) był to pierwszy sukces w kategorii średniej pod szyldem KSW, jednakże od razu zapowiedział, iż na tym nie poprzestanie. Jego celem jest sięgnięcie po drugie mistrzowskie trofeum, a następny krok w tym kierunku – możliwe – że będzie miał do wykonania już we wrześniu.
Miałem bić się już w lipcu, ale coś się wydarzyło i niestety nie miało to miejsca. Najprawdopodobniej zawalczę we wrześniu, ale nie jestem jeszcze do końca pewny tego, kto będzie moim przeciwnikiem, więc nie chcę podawać błędnych informacji. Na pewno zostanę jednak w wadze średniej. Zamierzam sięgnąć po pas tej kategorii, a później zapewne wrócę do półśredniej.
Jeśli chodzi o wrześniowe wydarzenie polskiej organizacji, niedawno pojawiła się w sieci informacja, iż dojdzie do niego w chorwackiej Puli, więc z tego, co mówi Soldic wynika, iż kolejną batalię prawdopodobnie stoczy na własnej ziemi.
Zobacz także: KSW wraca do Chorwacji! Tym razem gala w antycznym amfiteatrze
Źródło: polsatsport.pl
