Roman Szymański wraca do klatki KSW i kończy trylogię z Valeriu Mirceą! W szczerym wywiadzie udzielonym naszej redakcji mówi o dopingu w MMA, zdradza kulisy zestawienia walki i komentuje ostatnie kontrowersje w polskim MMA.

Roman Szymański wraca do klatki KSW, by domknąć trylogię z Valeriu Mirceą. Polski weteran zmierzy się z Mołdawianinem w Szczecinie, a w rozmowie z naszą redakcją opowiedział nie tylko o kulisach zestawienia walki, ale też o dopingu w MMA, nie unikając kontrowersyjnych opinii.

Nowy management i trzecie starcie z Mirceą

Szymański niedawno dołączył do teamu Artnox prowadzonego przez Artura Gwoździa. To właśnie ten ruch doprowadził do zestawienia z Mirceą – zawodnikiem, którego również reprezentuje ten sam menedżer.

Wiedziałem, że takie sytuacje mogą się zdarzyć. Ale czy to coś zmienia? Dla mnie nie. Artur jest menedżerem nas obu i pewnie nie jest mu łatwo, ale tak wygląda ten rynek – czasem po prostu tak bywa.

– przyznaje Roman Szymański.

Doping w MMA: „Jak nie ma testów, zakładaj, że wszyscy są na bombie”

Najgłośniejszy fragment wywiadu dotyczył dopingu – tematu, który Szymański poruszył bez ogródek. W kontekście ostatniej afery z Mirceą, przyłapanym na stosowaniu niedozwolonych substancji we Francji, Polak nie ukrywa swojego stanowiska.

Jak ktoś nie jest na dopingu, to super. Ale jak nie ma testów, to zakładaj, że wszyscy są na bombie. Co to w ogóle znaczy ‘na bombie’? Jeden bierze testosteron, inny meldonium, ktoś inny coś jeszcze – i tyle.

 – mówi otwarcie.

Szymański przyznaje też, że sam w przeszłości stosował środki lecznicze, które w teorii mogłyby zostać uznane za zakazane.

Brałem blokady na stawy, miałem zerwane więzadła. Teoretycznie to też substancje zakazane. Gdyby wtedy były testy, pewnie coś by wyszło. Ale nie mam z tym problemu – mówię o tym wprost, bo to część leczenia, nie oszukiwania.

Kulisy zestawienia walki

Zawodnik zdradził również, jak doszło do trzeciej walki z Mirceą. Okazuje się, że pierwotnie planowano inne zestawienie.

Pamiętam, że Artur zadzwonił i mówi: albo Mircea, albo ten Francuz – Varela. Powiedziałem, że obojętne, niech wybierze. Wtedy usłyszałem, że Mircea ma się bić z Marianem. OK, to biorę Varelę. Po tygodniu Artur dzwoni znowu: ‘Jednak nie, bo Marian bije się z Heldem, więc bierzesz Mirceę’. No i tak to się potoczyło.

Kontrowersje i spojrzenie na ostatnie wydarzenia

Szymański odniósł się też do kontrowersyjnej walki Leo Brichty z Werlessonem Martinsem, w której doszło do faulu wpływającego na wynik. W pełni zgodził się z opinią Mariana Ziółkowskiego.

Widziałem wasz wywiad z Marianem i podpisuję się pod tym w stu procentach. Też uważam, że był faul. Nie wiem, czy powinna być dyskwalifikacja czy no contest, ale sędzia był blisko i powinien zareagować.

Zawodnik poruszył również temat walki Toma Aspinalla z Cyrilem Gane’em, w której doszło do kontrowersji po ciosie w oko.

Zawodnik sam wie najlepiej, w jakim jest stanie. Jeśli był faul, to ma prawo decydować, czy walczy dalej. Nie podejrzewam Aspinalla o symulowanie. W pierwszej rundzie, po kilku minutach – to absurd. Takie rzeczy się po prostu zdarzają.

Trylogia Romana Szymańskiego z Valeriu Mirceą zakończy się już za trzy tygodnie podczas gali KSW w Szczecinie. Stawką będzie nie tylko zamknięcie wieloletniej rywalizacji, ale też mocne sportowe przesłanie od zawodnika, który w MMA widział już wszystko.

Więcej informacji w materiale na naszym kanale – rozmowie z Romanem Szymańskim z naszą redakcją: