Obaj odnosili sukcesy w zapasach, czują się jak ryba w wodzie walcząc w parterze, ale zgodnie zapowiadają, że ich starcie na gali „Babilon MMA 8” 31 maja w Pruszkowie może rozstrzygnąć się w… stójce. Daniel Rutkowski kontra Damian Zorczykowski to „wybuchowa” walka czołowych polskich zawodników o pas federacji Babilon MMA.
Radomianin Daniel Rutkowski (7-2, 5 KO, 1Sub) i łomżynianin Damian Zorczykowski (6-3, 1KO, 3Sub) dali się poznać z bardzo dobrej strony na wcześniejszych galach Tomasza Babilońskiego. Obydwaj wywodzą się z zapasów w stylu klasycznym, podobnie jak Michał Pietrzak, który również będzie walczył na gali organizowanej na torze kolarskim w Pruszkowie.
Nigdy nie spotkaliśmy się na macie, poza tym ja dość szybko skończyłem przygodę z zapasami mając w dorobku wicemistrzostwo Polski kadetów i juniorów. Rutkowski osiągnął znacznie więcej, był mistrzem kraju seniorów, ale w MMA nie będą decydowały dawne tytuły z zapasów. Na pewno mój rywal jest faworytem, mam do niego szacunek za to czego w krótkim czasie dokonał i kogo pokonał w mieszanych sztukach. Cieszę się z możliwości rywalizowania z zawodnikiem klasy Daniela Rutkowskiego, ale wierzę też, że mogę z nim wygrać. Inaczej nie wybierałbym się do Pruszkowa.
mówi 31-letni Damian Zorczykowski.
Daniel „Rutek” Rutkowski pokonał dotąd 3 przeciwników na galach federacji „Babilon MMA”, w tym podczas styczniowej gali Łukasza Rajewskiego.
Na papierze wyglądało na to, że mający przeszłość w KSW Rajewski będzie moim najtrudniejszym rywalem. Faktycznie w stójce był groźny, uderzał bardzo mocno, ale kiedy przeszliśmy do parteru nie czułem żadnego zagrożenia. Po prostu miałem znacznie więcej siły od niego. Natomiast Damian Zorczykowski jest byłym zapaśnikiem, fajnie się porusza na macie, więc może w stójce przekonamy się, kto jest lepszy? Ostatnio mówiłem, że poprawiłem się w stójce, ale teraz jest jeszcze lepiej.
przyznał.
Damian Zorczykowski docenia siłę fizyczną „Rutka” Rutkowskiego, jednak podkreśla swój niepodważalny atut, czyli umiejętności wyniesione z brazylijskiego ju-jitsu.
Jestem pewny, że w naszej walce kibice zobaczą pełno zwrotów i wszystko może się wydarzyć. To będzie wybuchowy pojedynek. Bardzo możliwe, że rozstrzygnie się w stójce, albo może być tak, że o moim zwycięstwie przesądzi parter. Świetnie czuję się w grapplingu, startuję w tych zawodach, a zresztą 2 tygodnie po tej gali MMA mam zaplanowany udział w prestiżowym turnieju grapplingowym w Grudziądzu. Rutkowski jest wielkim zawodnikiem z mega potencjałem w MMA, ale jeszcze raz powtórzę, że jestem w stanie sprawić niespodziankę, choć przyznaję Rutkowski dysponuje ogromną siłą.
Jeszcze przed walką z Łukaszem Rajewskim, Daniel Rutkowski przekonywał, że po zwycięstwie z tym zawodnikiem będzie mógł walczyć z każdym Polakiem. W Pruszkowie naprzeciwko stanie Damian Zorczykowski, a później?
Doceniam krajowych rywali i zawsze zaznaczam, że na jednej gali można wygrać z teoretycznie najlepszym Polakiem w danej wadze, a na następnej przegrać z kim wydawałoby się dużo słabszym. MMA ma to do siebie, że dyspozycja dnia jest bardzo ważna. Staram się na co dzień skupiać na tym, aby eliminować błędy i aby poprawiać się w każdej płaszczyźnie. Nie ukrywam, że spoglądam na walki najlepszych rodaków czyli Marcina Wrzoska i Romana Szymańskiego. Staram się przybliżać do ich poziomu, a może kiedyś uda się spotkać w bezpośrednich starciach.
stwierdził zapaśnik z Radomia.
Damian Zorczykowski wygrał 3 z 4 walk na galach Tomasza Babilońskiego, a po ostatnim zwycięstwie z Adrianem Kępą wybrał się do Austrii, gdzie w walce o pas na punkty niejednogłośnie przegrał z Gabrielem Sabo.
Niestety jedną rundę przespałem i to mogło przesądzić o mojej porażce w pierwszym występie zawodowym. Nie mogę sobie więcej pozwolić na takie oddawanie rund. Z Rutkowskim muszę być skoncentrowany w każdej sekundzie walki.
dodał zawodnik, który parę lat temu na Islandii trenował z Gunnarem Nelsonem czy Conorem McGregorem.
Pierwotnie gala „Babilon MMA 8” miała się odbyć 11 maja, ale ostatecznie Tomasz Babiloński z władzami miasta Pruszkowa zadecydował o przesunięciu na 31 maja. To będzie święto sportów walki, pierwsza gala na której walczyć będą zawodnicy MMA i boksu. W głównym pojedynku pięściarskim w kat. junior ciężkiej niepokonany na zawodowych ringach Michał Cieślak (18-0) spotka się z olimpijczykiem z Pekinu Nigeryjczykiem Olanrewaju Durodolą (29-6).
Priorytetem w moim życiu sportowym jest MMA i zmiana terminu nic nie zmienia w moich przygotowaniach, chociaż może gdybym wiedział wcześniej to zdążyłbym przygotować się jeszcze do MP w zapasach. W mojej wadze -67kg jest kilku świetnych zawodników w Polsce, na czele z wicemistrzem Europy Geworgiem Sahakjanem.
mówił Daniel Rutkowski (Cross Fight Radom), zaś Damian Zorczykowski (Fight Club Łomża) dodał:
U mnie sytuacja jest inna, bowiem żona ma wyznaczony na 27 maja termin porodu, ale może być przesunięcie o kilka dni. Urodzi się nam druga córka. Niewykluczone, że prosto z gali pojadę do szpitala witać dziecko.
Informacja prasowa