Przepiękna walka w main evencie FEN 57! Niesamowite starcie w wykonaniu Damiana Rzepeckiego i Marcina Jabłońskiego zakończone ciężkim KO!
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Jabłoński kopie, Rzepecki odpowiada tym samym. Obaj nastawieni na bitkę i mocne wymiany od pierwszych chwil walki. Jabłoński przejmuje inicjatywę, bije z różnych kątów. Damian skoncentrowany, dystansuje się, próbuje obrotkówki. Wpadają w klincz, Marcin rozbija rywala wciskanego w siatkę. Rzepecki nie daje się obalić i po około 40 sekundach odwraca pozycję, a potem zrywa klincz. Na środku klatki idelanie w tempo Damian wyciął Marcina i poszukał pleców. Jabłoński przy narożniku spokojnie próbuje wyjść z opresji, podnosi się. Na rozwerwniu Rzepecki wsadza kilka ciosów, ale na rękawice. Rzepecki znów próbuje wycięcia, a potem trafia kopnięciem na głowę. Jabłoński poczuł to, padł na matę, ale Damian nie zdołał już wykończyć akcji przed gongiem.
Mocny start w drugą rundę – panowie blisko stoją, wymieniają się uderzeniami. Jabłoński idzie po sprowadzenie, siłuje się pod siatką z Rzepeckim, a po chwili sam ląduje plecami na siatce. Marcin uparcie dąży do obalenia. Damian zrywa i zaczyna swoją grę w stójce. Jabłoński pada po ciosie, Rzepecki próbiuej dobijać. Marcin skleja się, oddaje głowę, więc rywal szuka duszenia. Jakimś cudem Jabłoński wychodzi z tego. Stoją i znów wymiana. Jakim cudem Marcin jeszcze stoi? Na 30 sekund przed końcem rundy Jabłoński idzie w klincz i znowu zostawia głowę na pastę przeciwnika. Gong kończy jednak rundę.
W trzeciej odsłonie najpierw mocna wymiana, a potem szybka próba poddania gilotyną przez Jabłońksiego. Mocno wpięty zawodnik Arrachionu, ale Rzepecki się wykręca. Wstają. Damian nie ma litości – Marcin na skraju przytomności, zbiera potworne ciosy, ale stoi. Gdy pada, Rzepecki szuka znowu duszenia. Jabłoński raczej nie jest już świadom tego, co robi. Wreszcie po całej serii kopnięć i uderzeń na głowę Marcin pada do przodu i sędzia Piotr Michalak przerywa ten festiwal charakterów i umiejętności. Cóż za wspaniała walka!