UFC Vegas 23 to gala, na którą fani z kraju nad Wisłą czekają z niecierpliwością. Nie dość, iż do klatki amerykańskiego giganta ponownie wejdzie Mateusz Gamrot, to jeszcze całe wydarzenie transmitowane będzie w godzinach przyjaznych Europejczykom.
Zobacz także: UFC Vegas 23 z udziałem Mateusz Gamrota – karta walk. Gdzie i jak oglądać?
Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, co jest największym atutem Mateusza Gamrota (17-1). Fenomenalne zapasy od lat pomagały mu z odnoszeniu sukcesów, jednak z jego wypowiedzi dla Polska Times łatwo można wywnioskować, iż w pojedynku ze Scottem Holtzmanem (14-4) postara się rownież skorzystać z innych, wyuczonych umiejętności.
Przede wszystkim muszę uwierzyć w swoją stójkę. Samymi zapasami nie da się wygrywać. Trzeba podnieść ręce wysoko i rąbać się z rywalem. Wymieniać mocne ciosy i kopać, a jeśli będzie taka możliwość, to kończyć pojedynek przed czasem. Wielkich zmian nie będzie. Moje przygotowania zawsze są bardzo ciężkie, wkładam w nie sto procent siebie. Spędziłem ponad trzy miesiące w Stanach Zjednoczonych. Miałem czas na wprowadzenie zupełnie nowych rzeczy. Myślę, że mam kilka asów w rękawie i zaskoczę w sobotę przeciwnika.
Dla „Gamera” będzie to druga batalia pod sztandarem UFC. Do pierwszej doszło w październiku zeszłego roku, kiedy zmierzył się z Guramem Kutateladze (12-2). Sama walka była bardzo wyrównana, aczkolwiek na nieszczęście Polaka, sędziowie uznali, że to Gruzin zrobił nieco więcej, by zwyciężyć, więc to on opuścił oktagon jako triumfator. Porażki są oczywiście nieodłączną częścią tego sportu, dlatego były podwójny mistrz KSW nawet nie myśli o składaniu broni po jednym potknięciu, lecz wręcz przeciwnie – podchodzi do kolejnych wyzwań z jeszcze większą determinacją.
It proudly represents my country!! 🇵🇱
Now I have even more Fire and Determination to Dominate in The
Octagon 😤@ufc pic.twitter.com/YSfFgFqYx2— Mateusz Gamrot (@gamer_mma) April 7, 2021
„To duma reprezentować mój kraj! Teraz czuję jeszcze większy ogień i determinację, by dominować w oktagonie.”
Źródło: polskatimes.pl, Twitter/Mateusz Gamrot