Były mistrz UFC w wadze średniej Sean Strickland ujawnił, ile zarobił na zawodowym MMA i dlaczego nie przyjął ostatniej propozycji walki. Według niego, po zakończeniu kariery będzie mógł żyć bez żadnych trosk – o ile sam nie stanie się swoim największym problemem.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Sean Strickland nie należy do zawodników, którzy o pieniądzach mówią niechętnie. W trakcie niedawnego streama z Adinem Rossem były mistrz UFC otwarcie przyznał, że jego obecny majątek opiewa na siedmiocyfrową kwotę.
Mój majątek netto to pewnie jakieś 4 miliony dolarów, płynnie.
– powiedział Strickland.
Kiedy mówię płynnie, mam na myśli inwestycje. Mam około 500 tysięcy w nieruchomościach, reszta jest w różnych kontach.
Strickland przewiduje, że zakończy karierę mając na koncie nawet 10 milionów dolarów:
Najgorszy scenariusz to 8-10 milionów. Mógłbym wtedy wypłacać sobie 5% rocznie, czyli jakieś 400 tysięcy dolarów. Da się z tego żyć.
Choć finansowo czuje się zabezpieczony, Strickland przyznał, że wcale nie czuje się przez to szczęśliwszy:
Po walce dostajesz dużą wypłatę, masz połamany nos, nie możesz walczyć. Budzisz się i pytasz siebie: „Co mnie teraz uszczęśliwi?” Mam wszystko, co chcę, robię, co chcę… i jestem wtedy najbardziej nieszczęśliwy.
Strickland nie wyklucza, że po zakończeniu kariery całkowicie odetnie się od świata MMA. Na razie jednak jego najbliższym celem jest powrót na ścieżkę zwycięstw po porażce z Dricusem du Plessisem na UFC 312. W rozmowie z Rossem wyznał również, że niedawno odrzucił ofertę walki z topowym zawodnikiem Caio Borralho:
Chodziło o Caio. Te walki są trudne, bo on ma żonę, ma dziecko, znam ich osobiście. To fajny gość. Naprawdę fajny, więc pytanie brzmi: czy ja naprawdę chcę to zrobić?
Zobacz także: Adesanya: „Dana White nie chciał, żebym walczył ze Stricklandem” – dziś przyznaje mu rację
źródło: Kick / Adin Ross stream | foto: Zuffa LLC