Federacja KSW przedstawia cykl „Po godzinach”, kolejnym bohaterem jest Sebastian Przybysz, który swój następny pojedynek stoczy na gali KSW 51 w Zagrzebiu.
Sebastian Przybysz jest zawodnikiem młodego pokolenia, który na swoją zawodową drogę w mieszanych sztukach walki wszedł w roku 2016. Do dziś stoczył siedem pojedynków, ale nie doszedł jeszcze do takiego etapu swojej sportowej kariery, żeby mógł zrezygnować z dodatkowej pracy zarobkowej.
-Dzielę swoje życie zawodowe pomiędzy treningi i pracę na stacji benzynowej. Na szczęście kierownik stacji trenuje w moim klubie. Znamy się więc bardzo dobrze i on rozumie, że muszę zajmować się przygotowaniami. Mamy wszystko fajnie ustalone. Pracuję najczęściej w weekendy, a w tygodniu poświęcam się treningom. Dzięki temu mogę się realizować w sporcie, a przy tym dodatkowo zarabiać pieniądze, bo na razie z samego MMA nie wystarcza na życie. Mam jednak nadzieję, że jestem na dobrej drodze do tego, żeby za jakiś czas móc w całości poświęcić się tylko MMA.
W trakcie treningów i w życiu poza matą Sebastianowi towarzyszy hip-hop, którego jest dużym fanem.
– Słucham tej muzyki od dziecka i bardzo ją cenię. Nie jest jednak tak, że tylko ona mi towarzyszy. Generalnie lubię muzykę i słucham tego, co mi się spodoba. Nie zamykam się w jednej niszy. Najwięcej jest jednak na moich playlistach kawałków hip-hopowych. Jakiś czas temu byłem też na festiwalu Hip-Hop Kemp w Czechach, gdzie zjechali się artyści z całego świata i gdzie świetnie się bawiłem. Słucham więc i polskich i zagranicznych wykonawców.
Poza muzyką Sebastian jest też miłośnikiem psów, które są obecne w jego życiu praktycznie od zawsze.
– Od dziecka w domu zawsze mieliśmy psy. Jak byłem mały miałem jamnika. Potem były dwa amstaffy. Teraz z moją dziewczyną mamy od dwóch lat buldoga francuskiego imieniem Pedro – słodki i kochany pies.
Choć aktualnie Sebastian jest pochłonięty w całości treningami i pracą, gdy znajduje wolne chwile, lubi się pośmiać.
– Dużo trenuję i pracuję, więc mam mało czasu tylko dla siebie. W końcu jednak gdy trafi się wolna chwila, lubię sobie zwyczajnie usiąść i zrelaksować się oglądając stand-upy na Netflixie. Zdecydowanie polecam w tym względzie Joe Rogana, można się przy nim dobrze ubawić.
Mało czasu w życiu powoduje również, że Sebastian już dawno nie był na solidnym urlopie.
– Od dwóch lat nie byłem na prawdziwych wakacjach. Teraz po najbliższej walce na KSW 51 mam nadzieję, że w końcu uda mi się z moją dziewczyną wybrać na jakiś urlop. Nie mamy jeszcze ustalonego celu, ale liczę, że coś w ostatniej chwili przyjdzie nam do głowy. Trzeba w końcu nieco odpocząć.
Żeby poznać więcej ciekawostek z życia Sebastiana Przybysza, który podczas gali KSW 51 zmierzy się z Lemmym Krušiciem, zapraszamy również do śledzenia jego profili w mediach społecznościowych.
Źródło: KSW