Sebastian Przybysz swoją postawą w klatce zdążył już udowodnić, że zasługuje na mistrzowski pojedynek w dywizji koguciej. Mimo tego, najbliższym przeciwnikiem tamtejszego czempiona będzie debiutujący w KSW, Bruno Santos.
Popularny „Sebić” zdążył odnieść się do całej sytuacji w swoich mediach społecznościowych. Jak się okazuje, z grudniowej rywalizacji wykluczyła go choroba, aczkolwiek – co ciekawe – szefostwo największej, polskiej organizacji obiecało mu, że w niedalekiej przyszłości to właśnie on będzie fighterem, który zmierzy się o najwyższe laury ze zwycięzcą walki – Antun Racic (24-8-1) vs. Bruno Santos (9-1).
W końcu mogę oficjalnie to napisać. Niestety przez chorobę musiałem wycofać się z walki o pas. Jednak @KSW_MMA obiecało, że w następnym pojedynku będę walczyć ze zwycięzcą Racić vs Santos.@AntunRacic wish you luck bro, make it quick! Hope to dance with you soon. 👊🏻 #ksw57
— Sebastian Przybysz (@przybyszmma) December 4, 2020
Sebastian Przybysz (7-2) zameldował się po raz ostatni w okrągłej klatce, w lipcu bieżącego roku. Podczas wydarzenia z numerem 53 udanie zrewanżował się Jakubowi Wikłaczowi (10-3-1) za porażkę sprzed lat, do której doszło jeszcze pod sztandarem ACB. Reprezentant gdyńskiego klubu Mighty Bulls zafundował sobie tym samym trzecią wygraną z rzędu.
Zobacz także: Borys Mańkowski: „Czuję, że jestem w miejscu, w którym zawsze chciałem być”
Źródło: Twitter