Przez wielu spisywany na straty, Mauricio „Shogun” Rua na gali UFC 198 odniósł kolejne zwycięstwo w karierze. Pokonał niejednogłośną decyzją Corey’ego Andersona. W ubiegłbym roku, również przez decyzję, pokonał Antonio Rogerio Nogueirę. W rozmowie z poratlem MMAJunkie „Shogun” opowiada o swojej przygodzie związanej z UFC i ostatniej batalii.
To bardzo dobrze mieć kolejne zwycięstwo. Uważam, że wygrane zawsze przynoszą więcej pewności siebie, zawsze robisz ten krok dalej. Każdą walkę traktuję jako swój cel i swoje marzenie. Ostatnią walkę mogę uznać jako „misja zakończona”. Teraz chcę odpocząć z moja rodziną i zacząć myśleć o kolejnym pojedynku.
Przez wiele lat, Brazylijczyk był krytykowany za swoje cardio i wytrzymałość. Rua odnosi się do swojego agresywnego stylu i wyjaśnia:
Każdy kto mnie zna, wie, że jestem gościem, który idzie po nokaut. Nie czekam do decyzji – zawsze szukam sposobu na skończenie przed czasem. Niezależnie czy dana walkę wygrywam czy przegrywam, szukam nokautu. I jest to bardzo męczące, zabiera sporo wytrzymałości. Trenuję bardzo ciężko, trenuję również wytrzymałość.