Udanie zadebiutował w KSW Daniel Skibiński, który niejednogłośną decyzją sędziów (ponownie!) pokonał Leonardo Damianiego.

Damiani od pierwszej chwili idzie do przodu, zaczyna kopać, Skiba za podwójną gardą, wyprowadza lowkicki. Już pod koniec pierwsze rundy Leonardo mocno trafia w głowę, ale Polak w tempo sprowadza i ma pozycję z góry. Niestety, Daniel nie zdołał utrzymać rywala za długo na macie. Damiani szybko wraca na nogi. Trochę pracy w klinczu, Leonardo w defensywie pod siatką. „Skiba” upiera się na obalenia, podczas gdy przeciwnik po prostu próbuje ustrzelić jego głowę. Wymiana kopnięć i ciosów, Skibiński ponownie idzie po nogi, ale Damiani skutecznie broni. Dwa ciosy i klincz zainicjowany przez Polaka. Damiani kontruje kopnięcia, bijąc mocno na głowę. „Skiba” trafia w tułów przeciwnika, odbierając mu oddech.

I znów mocno zaczyna Włoch – sporo jego ciosów prostych dochodzi głowy Skibińskiego. Damiani idzie do przodu. Przyjmuje uderzenia i kopnięcia, ale nie zwiększa dystansu – za wszelką cenę chce ubić swojego przeciwnika. Cios za cios na środku klatki. Daniel dokłada kopnięcia, a potem sam markuje obalenie i wyprowadza groźnie wyglądające kolano. Trochę klinczu i ponowne sprowadzenie w wykonaniu Polaka. Damiani nie daje się ustabilizować, dość szybko wstaje, ale nadal ma Skibińskiego za plecami. Po zerwaniu Leonardo znowu zaczyna celować w głowę Daniela, a po chwili sam obala i kończy rundę mając Polaka pod sobą na macie.

Obaj wychodzą bardzo zmęczeni do trzeciej rundy, Damiani trafia, widać że Daniel to odczuwa i instynktownie idzie po zapasy, w których jest znakomity. Włoch daje się zaskoczyć i ląduje na macie, ale ponownie dość szybko wstaje. Damiani nie odpuszcza – widzi, że Polak już na autopilocie. „Skiba” z odwrotnej pozycji schodzi do nogi, obala i skleja się do przeciwnika. Mając Damianiego pod sobą próbuje odpocząć i złapać oddech. Włoch ucieka pod siatkę i powoli wstaje. Leonardo szuka możliwości wykręcenia rywalowi nogi, ale „Skiba” szybko ucieka. Do końca walki to Polak trzyma przeciwnika w kleszczach, nie pozwalając mu wstać.

Decyzją sędziów starcie wygrywa niejednogłośnie Daniel Skibiński (29-28, 28-29, 29-28).