Doświadczony zawodnik MMA, Artur „Kornik” Sowiński, przyjął swoją porażkę z Kacprem Cholewą na gali STRIFE 15 z filozoficznym spokojem, przyznając, że w świecie mieszanych sztuk walki, podobnie jak w naturze, stare lwy muszą w końcu ustąpić młodszym.
Taka jest kolej rzeczy, tak to niestety wygląda w klatce, wygląda to w naturze, że stare lwy zostają zastąpione młodymi. To proza życia.
powiedział nam Artur Sowiński w wywiadzie po walce, nie ukrywając, że starcie z młodszym o 14 lat rywalem – Kacprem Cholewą – miało być dla niego testem aktualnych możliwości.
Były mistrz KSW mimo przegranej zaprezentował się solidnie w pierwszej rundzie, trafiając rywala kolanem i próbując gilotyny. Jednak determinacja i wytrzymałość młodszego zawodnika przeważyły w dalszej części pojedynku.
Chciałem się sprawdzić z kimś młodym, mocnym, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie, w jakim miejscu jestem. Teraz wiem, że z weteranami możemy walczyć na zasadzie, kto bardziej się zakonserwował, ale z młodymi to nie ma większego sensu.
przyznał 38-letni zawodnik.
Sowiński w szczery i bezpośredni sposób wskazał na różnice w możliwościach treningowych między nim a młodszymi zawodnikami.
Podejrzewam, że Kacper w wieku 24 lat robi tych jednostek treningowych z 10 w tygodniu. Ja w tym wieku już tylu nie robię – mam 38,5 roku, ponad dwójkę dzieci…
tłumaczył weteran polskiego MMA.
Doświadczony zawodnik z nostalgią wspominał też swoje najlepsze lata w klatce.
W 2009 miałem nokaut roku, 2010 miałem walkę roku, jeszcze inna była w nominacji, 2011 znowu był nokaut roku na „Irokezie”. Tylko to są czasy takie, że Kacper tego pewnie nawet nie pamięta.
mówił Sowiński.
Co ciekawe, mimo przegranej „Kornik” nie zamierza kończyć kariery i sugeruje, że chciałby zmierzyć się z innymi weteranami sceny MMA. Wywołał nawet do tablicy swojego dawnego rywala, Macieja „Irokeza” Jewtuszko, z którym walczył dwukrotnie.
Jaram się teraz tym, że mogę jeszcze powalczyć, bo zdrówko na to pozwala. Jaram się też tym, że ta walka mi tego zdrówka nie zabrała.
podsumował Sowiński, pokazując, że mimo upływu lat wciąż ma w sobie sportowego ducha i pasję do MMA.
