Stephen Thompson (14-3) nie krył zdziwienia, gdy jego były sparingpartner i dobry kolega – Georges St-Pierre (26-2) oświadczył, że przechodzi na emeryturę. Jak sam stwierdził, spodziewał się, że ten jeszcze pojawi się w oktagonie:

Myślałem, że stoczy jeszcze jedną albo dwie walki. Wciąż jest w świetnej formie jako zawodnik mieszanych sztuk walki, cały czas jest w treningu. Ale wiesz co, gościu, jak dla mnie, on nie musi już niczego udowadniać. W moich oczach już zawsze będzie mistrzem. Szczególnie w dywizji do 170 funtów.

Dodał również:

Ostatni raz, gdy rozmawiałem z Georgesem, to było, gdy drugi raz walczyłem z Tyronem Woodley’em. Zadzwonił do mnie, żeby życzyć powodzenia. Stwierdził wtedy, że chce jeszcze wrócić do walki, ale dał mi również do zrozumienia, że jeśli zdobędę pas, nie podejmie wyzwania. To było coś więcej, niż szacunek.

źródło: bjpenn.com