Kolejne informacje dotyczące głównego starcia gali KSW 101 ujrzały światło dzienne. Współwłaściciel największej polskiej organizacji MMA zdradził, co powiedział mu były pretendent do tytułu kategorii lekkiej, dzień po wydarzeniu.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Szerokim echem w środowisku branżowym odbiła się wypowiedź Wilsona Vareli (12-6-0), który po przegranym pojedynku o pas mistrzowski z Salahdinem Parnasse, zasugerował w swoich mediach społecznościowych zakończenie kariery. Tego dnia zawodnik był wyraźnie poirytowany, co można było zauważyć jeszcze przed walką. Jego trener natomiast miał duże zastrzeżenia co do pracy jednego z lekarzy, o czym pisaliśmy zaraz po wydarzeniu.

Zobacz również: Varela przegrał i zakończył karierę! Trener oskarża lekarza po KSW 101: „Nie zostawię tak tej sprawy!”’

Na jaw wychodzą kolejne szczegóły, które mogły mieć bezpośredni wpływ na dyspozycję „The Prototype’a” podczas starcia, a także jego zaskakującą decyzję tuż po. W wywiadzie dla Klatka po Klatce, rąbka tajemnicy uchylił jeden z właścicieli polskiego giganta – Martin Lewandowski:

Dwie sytuacje się wydarzyły. Jedna: Varela musiał przyjąć jakiś antybiotyk, który był na liście leków zakazanych. Nawet nie wiem czy cały lek, tylko bardziej jakiś środek, który w nim był. Varela po prostu przyszedł i pokazał: „słuchajcie, mam papiery od lekarza, byłem chory, recepta, to przyjmowałem jakiś czas temu, chciałem wyjść do walki”. Żebyście państwo wiedzieli – każdy taki antybiotyk mocno osłabia organizm, więc automatycznie można założyć, że ten zawodnik nie wyszedł w pełni swojego potencjału, ale wiadomo – main event to dla niego kwestia zarobkowa, prestiżowa, kwestia zdobycia pasa… Nie ma co mówić – zrobił wszystko, żeby po prostu do tej walki wyjść. No, ale dowiedziałem się o tym i oczywiście komisja medyczna rozpatrywała ten temat no i… tego właśnie nie wiem, dlatego nie wiem czy w ogóle powinniśmy o tym gadać, bo teraz będzie trochę plotkowanie w tej sprawie.

To jednak nie koniec szokujących informacji. W dalszej części rozmowy Martin zdradził, co powiedział mu sam zawodnik, dzień po gali w Paryżu:

Sam Varela powiedział mi dzisiaj na śniadaniu, że po prostu zemdlał. Zemdlał w dniu gali i było to spowodowane… no i teraz właśnie pytanie: czym? kim? I tak dalej. Był taki incydent, mogę się powołać na słowa Vareli. Oczywiście on bierze to na klatę, on tego nie robi na zasadzie… no znam go wystarczająco długo, poza tym sam powiedział, że on się tu nie usprawiedliwia. Dostał w ciry, przyjął to, było widać jego bardzo szczerą reakcję. Zresztą uważam, że chłop ma naprawdę zadatki na mistrza, więc w ogóle się o jego karierę i przyszłość w KSW nie obawiam.

Warto zaznaczyć, że wywiad był nagrywany w momencie ogłaszania zakończenia kariery przez Varelę, więc panowie nie mieli okazji poruszyć tej istotnej kwestii.

Źródło: YouTube / Klatka po Klatce. Fot.: Instagram / Wilson Varela / Martin Lewandowski