Pechowa gala UFC Sao Paulo wiele razy przechodziła przez zmiany w karcie walk. Nie omijało to również walki wieczoru. Ostatnią była kontuzja Jimiego Manuwy, za którego wszedł Eryk Anders. Mało brakowało a główne starcie gali przeszłoby jeszcze jedną zmianę…
Sam Marreta już był zastępstwem za kontuzjowanego Glovera Teixeire. Jak się teraz okazało, on sam był bliski odwołania swojego występu na tej gali, również z powodu kontuzji. Santos 8 dni przed galą doznał urazu uda, co zdradził jego trener Tata Duarte po jego walce:
Nagle opadł z bólu. Wstrzymaliśmy trening i wysłaliśmy go do naszego fizjoterapeuty Bernardo Moury, by go zbadał i zaczął proces leczenia. Bernardo znał ten uraz, to był ten sam co miał przed galą w Brasilii przeciwko gdzie rywalem był Spicely, jednak wtedy był znacznie gorszy. Bernardo powiedział, ze idealnie byłoby to regenerować przez dwa tygodnie, ale my mieliśmy tylko jeden tydzień na to. Poddawaliśmy go zabiegom terapeutycznym przez trzy dni a potem udaliśmy się do Sao Paulo w niedzielę. UFC przysłało swojego fizjoterapeutę, Boba, w poniedziałek i kontynuowaliśmy leczenie.
Choć sam Thiago Santos nawet nie myślał o wycofaniu się, jednak jego trenerzy myśleli już o tym całkiem poważnie.
Przez cały tydzień przechodziłem terapię z Bobem. Czułem okropny ból, terapie była bolesna. Dzięki Bogu nie musiało dużo ciąć z wagi, wiec nie musiałem martwić się by trenować aż tak intensywnie, ale sama terapia trwała przez cały tydzień, aż do soboty rano.
Santos dopiął swego i wystąpił na UFC FN 137 w Sao Paulo, gdzie dodatkowo po wielkiej wojnie odprawił swojego rywala przez TKO.
źródło: mmafighting