Stephen Thompson, legenda MMA, zabrał głos po burzliwej porażce na UFC Nashville. Kontrowersyjna decyzja sędziowska i bolesna kontuzja nie złamały ducha „Wonderboya”. Czy weteran wagi półśredniej ma jeszcze coś do udowodnienia w oktagonie?
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Doświadczony stójkowicz Stephen Thompson zmierzył się z wschodzącą gwiazdą wagi półśredniej, Gabrielem Bonfimem, w co-main evencie sobotniej gali. 42-letni zawodnik, po 15 minutach walki, wydawał się być bliżej zwycięstwa. Ostatecznie jednak dwóch z trzech sędziów punktowało 29-28 na korzyść Bonfima, co wywołało spore kontrowersje wśród fanów i ekspertów.
Oprócz decyzji sędziowskiej, „Wonderboy” musiał zmierzyć się z poważną kontuzją. W drugiej rundzie, po jednym z kopnięć, na jego piszczeli pojawiło się głębokie rozcięcie. Po walce Thompson opublikował nagranie na Instagramie, w którym dziękuje fanom za wsparcie i zapowiada przerwę na leczenie.
„Przede wszystkim, chcę podziękować wszystkim fanom za przybycie. Wasza miłość i wsparcie były niesamowite. Jestem wdzięczny za możliwość występowania przed wami. Muszę wrócić, wyleczyć piszczel i popracować nad jej wzmocnieniem” – skomentował Thompson, poruszając się o kulach.
Na swoim profilu na Instagramie, Amerykanin rozwinął swoją wypowiedź: „Nashville, jesteście niesamowici! Moi fani, kocham was wszystkich! Dziękuję za waszą miłość i wsparcie. Tato, dziękuję za to, że zawsze jesteś w moim narożniku. Dziękuję mojemu zespołowi za pomoc w przygotowaniach do walki. Czułem się świetnie. Dziękuję lekarzom UFC za opatrzenie mnie! Piszczel jest pęknięta do kości, więc czas skupić się na leczeniu!”
Mimo kontuzji i wieku, Thompson nie zamierza rezygnować z kariery. Co więcej, celuje w pobicie rekordu Randy’ego Couture’a, który walczył w UFC do 47 roku życia.
„Byłoby fajnie pobić rekord Randy’ego Couture’a. Zostały mi jeszcze dwie walki i zobaczymy, co dalej. Zależy to od tego, co będzie chciało UFC. Jeśli nie, mam inne opcje” – przyznał Thompson przed galą UFC Nashville.