Czy Robert Bryczek faktycznie walczy o przyszłość w UFC? Michał Oleksiejczuk kwestionuje powszechną narrację dotyczącą wrześniowego starcia swojego kolegi z Bradem Tavaresem, oferując zupełnie inne spojrzenie na sytuację polskiego zawodnika.

Michał Oleksiejczuk, który niedawno odniósł efektowne zwycięstwo na UFC 319, stanowczo sprzeciwia się opinii, że nadchodząca walka Roberta Bryczka będzie decydować o jego przyszłości w największej organizacji MMA na świecie.

Ja bym w ogóle tak nie myślał, że to jest walka na utrzymanie, tylko wszedł i zrobił swoje i się tym nie przejmował. Są zawodnicy, którzy przegrali cztery walki z rzędu i walczyli dalej.

stwierdził Oleksiejczuk w rozmowie z naszym portalem, wyraźnie przeciwstawiając się narracji, którą niedawno przedstawiła Joanna Jędrzejczyk, określając walkę Bryczka jako „być albo nie być” w UFC.

Zawodnik, który w przeszłości trenował z Bryczkiem, widzi duże szanse na zwycięstwo swojego kolegi w starciu z doświadczonym Hawajczykiem.

Tavares ma najlepsze lata za sobą. Uważam, że może stylistycznie Robertowi pasować, bo jest to zawodnik, nie jakoś bardzo mobilny, czai się na mocny cios i Robert takich zawodników często nokautował.

ocenił Oleksiejczuk, dodając:

Kibicuję mu, zawsze swoim zawodnikom kibicuję i wspieram. Ma potencjał, ma z czego uderzyć, trenowałem z Robertem kilka lat i naprawdę fajny gość, niech idzie do przodu.

Oleksiejczuk przyznał również, że sam mógł wystąpić na wrześniowej gali w Paryżu, jednak zdecydował się odrzucić tę propozycję, by wspierać brata w przygotowaniach do walki.

Dzień po walce w Chicago dostałem wiadomość od Micka [Maynarda], czy chciałbym walczyć we Francji. Fajna propozycja, ale od razu napisałem, że Czarek ma walkę i fizycznie nie dam rady.

wyjaśnił polski zawodnik.

Zapytany, czy ta walka miała być dodatkową do aktualnej kart paryskiej gali czy raczej „Husarz” miałby wskoczyć na zastępstwo w ostatniej chwili oraz czy byłby skłonny zgodzić się na polsko-polskie starcie, Oleksiejczuk stanowczo wykluczył taką możliwość:

Nie, z Robertem bym nie zawalczył, to w ogóle bez sensu, jest tyle zawodników, to odpada. Ten Tavares byłby dobrym przeciwnikiem, ale Robert to nawet nie ma opcji.

powiedział.