W związku z panującą na świecie pandemią, „The Devastator” ma szansę skupić się na innych wartościach niż dotychczas i zatroszczyć się o zaniedbywane dotąd życie prywatne. Nie ukrywa jednak, że temat rewanżu z Jonem Jonesem jest nadal jego priorytetem.
Dominick Reyes bardzo długo kroczył po zwycięskiej ścieżce. Jego niesamowity wynik dwunastu wygranych pojedynków z rzędu zakończył nie kto inny, jak obecny mistrz kategorii półciężkiej i przez wielu uważany za najlepszego zawodnika P4P – Jon Jones.
Reyes przyznał, że całe jego dotychczasowe życie toczyło się wokół kolejnych walk i brnięcia do zdobycia mistrzowskiego tytułu. Społeczne odizolowanie pozwoliło mu na wyciszenie się i zatroszczenie o prywatne sprawy. „The Devastator” kupił sobie psa rasy pomsky, którego nazwał „Rollie”. Szczeniak jest dla niego niezwykle ważny, ponieważ reprezentuje sobą coś więcej niż tylko nowego przyjaciela u boku.
Moje całe dotychczasowe życie toczyło się wokół tematu zdobycia pasa. To dlatego nie mam żony, czy dzieci. Musiałem być samolubny. Dzięki kwarantannie i temu, jak przebiegła walka z Jonem, zdałem sobie sprawę, że teraz jest inaczej i zdecydowałem się na towarzysza.
Reyes zapytany o to, z kim „Bones” powinien stoczyć kolejne starcie, z przekonaniem odpowiedział, że to właśnie on jest odpowiednim kandydatem, a nie tak jak wszyscy polscy fani by sobie życzyli – Jan Błachowicz.
Nie ma nikogo więcej, jest tylko Jan i ja. On wygrał te walki, które powinien, ale później przegrał pojedynek z Thiago Santosem i następnie zwyciężył kolejne starcia. Nie mogę go za to krytykować, ale to oczywiste, że ja powinienem być następny. Najważniejszym powodem jest to, że Jones – Reyes 2 jest najzwyczajniej największym widowiskiem, jakie Dana White może zorganizować.
Dominick dodał również, że gdy tylko sytuacja z rozprzestrzeniającym się koronawirusem będzie lepsza, wraz z prezesem największej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie uzgodnią warunki rewanżu.
Kiedy tylko sytuacja z wirusem się poprawi, wiem, że Dana i ja razem usiądziemy i załatwimy rewanż.
Źródło: UFC.com