Przyszła rywalka Wiktorii Czyżewskiej nie ukrywa wzajemnej niechęci, jaka panuje między nimi od kilku lat, jednak wyraźnie oddziela aspekty sportowe od prywatnych. Zdradziła również, dlaczego nie weźmie udziału w werbalnej konfrontacji, jaką zaproponował jeden z dziennikarzy.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Zbliżający się wielkimi krokami pojedynek Ady Kreft (5-2) z Wiktorią Czyżewską (4-1) niesie ze sobą duży ładunek emocjonalny, gdyż panie nie darzą się sympatią i żadna z nich tego nie ukrywa. Reprezentantka MMA Team Tczew stanie przed szansą powrotu na zwycięską ścieżkę po dwóch porażkach, jakie zafundowały jej kolejno Yasmin Guimaraes i Mafalda Carmona. „Chicatoro” natomiast, dwa ostatnie starcia rozstrzygnęła na swoją korzyść już w pierwszych rundach. W lutym minionego roku pokonała Petrę Castkową, a jej ostatnią ofiarą padła Erianny Castaneda.
Ja nie muszę jej nic udowadniać, to po pierwsze. Jak już, to mogę udowodnić sobie, ale tu nie chodzi nawet o udowadnianie, tylko ja po prostu chcę zawalczyć. Chcę zakończyć ten temat, bo to też już wykracza poza ramy sportowe. Pierwszy raz mi się to zdarza, bo czy wygrywam, czy przegrywam – ja mam normalny stosunek, neutralny albo pozytywny do swoich przeciwniczek. Tu koleżankami na pewno nie zostaniemy, ja nad tym nie ubolewam, Wiktoria też nie, tak że z tym się chociaż zgadzamy.
– powiedziała Kreft, w wywiadzie udzielonym Polish Fighters Info.
Ich wzajemną niechęć próbował wykorzystać jeden z dziennikarzy, chcąc doprowadzić do werbalnej konfrontacji, jednak Adrianna nie zamierza brać w tym udziału bez odpowiedniej gratyfikacji:
Nie ukrywam, że się nie lubimy i to na tyle, ale tam jest dużo podłapywanych tematów, bo tam była propozycja konfrontacji, którą miał prowadzić Hubert Mściwujewski. Wyprzedzę Cię i zacznę ten temat. Hubert miał prowadzić konfrontację z nami i może to się większości nie spodoba, ale zapytałam ile płacą. A spotkałam się z odpowiedzią, że nic, za darmo. Otóż za darmo, to ja z siebie idiotki nie będę robić, nie będę się obrzucać błotem, to na pewno nie. A ktoś tam będzie sobie liczył wyświetlenia. A jeśli chodzi o to, że to medialnie by nasz pojedynek wypromowało? No wiesz, nie do końca, bo to nie jest organizowane przez KSW, a ja obecnie nie mam planów wiązać się z jakąś branżą freak-fightową i tam szukać sobie sprzymierzeńców. Nikt z KSW nie mówił nic o konfrontacji. Jeżeli to by wyszło od KSW – jak najbardziej, nie ma problemu. Ale jeżeli to jakieś podmioty niezwiązane z organizacją, które mi nie płacą, no to ja nie będę się za darmo w takie coś angażować. Ja też potrafię przeklnąć, też potrafię rzucać mięsem, ale to nie jest powód do dumy.
Jednak mimo nienajlepszych stosunków, jakimi darzą się prywatnie, zawodniczka z Tczewa potrafi docenić wartość sportową swojej rywalki, o czym również nie omieszkała wspomnieć:
Są dwie różnice – Wiktoria, jako osoba i Wiktoria, jako zawodniczka. Jako zawodniczka jest bardzo dobra. Ona ma zaledwie 20 lat i jest w największej organizacji w Europie, więc to nie podlega dyskusji. Można ją lubić lub nie, ale takie są fakty, że jest dobrą zawodniczką. Patrz ile ma lat i gdzie się znajduje. Tylko trzeba rozgraniczyć te dwie rzeczy i ja nie mam z tym problemu.
Pojedynek Czyżewska – Kreft odbędzie się już 25 stycznia podczas gali XTB KSW 102, w Radomiu.
Zobacz również: Kreft przeprosiła Rolę za swoje słowa: „Teraz mam nauczkę”
Źródło: Polish Fighters Info. Fot.: Instagram / Adrianna Kreft / Wiktoria Czyżewska