Zaledwie 90 sekund potrzebował polski zawodnik, by zakończyć starcie z byłym wojownikiem UFC. Sam pokonany – w krótkim komentarzu na Instagramie – przyznał wyższość swojemu rywalowi.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Fenomenalny występ zanotował Cezary Oleksiejczuk podczas gali FNC 21 w chorwackim Zadarze. Polski zawodnik w imponującym stylu rozprawił się z doświadczonym Tomem Breese, nokautując go już w pierwszej rundzie pojedynku.
Brytyjczyk zdecydowanie miał trudny miniony tydzień. Po tym, jak przegapił samolot do Chorwacji miał jeszcze sporo problemów ze zbiciem wagi, co ostatecznie zaowocowało niewypełnieniem limitu dywizji średniej i koniecznością oddania Oleksiejczukowi części swojej wypłaty.
Sam pojedynek rozpoczął się od ostrożnego badania zasięgu przez obu zawodników. Oleksiejczuk szybko narzucił swoje tempo, trafiając pojedynczymi ciosami zarówno na głowę jak i tułów rywala. Po krótkiej wymianie ciosów Polak trafił przeciwnika celnie na szczękę, a widząc jego zachwianie, ruszył z gradem uderzeń. Breese padł na deski, a sędzia był zmuszony przerwać pojedynek po około 90 sekundach pierwszej rundy.
„Bardzo mi przykro, że przegrałem debiut w FNC. Niesamowita gala. Wrócę silniejszy. Szacunek dla Cezarego. Był dzisiaj lepszy” – skomentował swoją przegraną po walce Breese na profilu organizacji na Instagramie.
Warto przypomnieć, że Tom Breese to zawodnik z bogatym doświadczeniem. W latach 2015-2021 występował w UFC, gdzie stoczył osiem walk (5-3). Brytyjczyk został zwolniony z UFC po przegranej z Omarim Akhmedovem na gali UFC on ESPN 20. Następnie występował w Levels Fight League i KSW, a w październiku wrócił na zwycięską ścieżkę, pokonując jednogłośną decyzją Renato Rangela.
Zobacz także: Magiczne grzybki przed walką? Tom Breese szokuje wypowiedzią o ostatniej przegranej
Źródło: Instagram/FNC