Javier Mendez docenił ostatnie zwycięstwo Charlesa Oliveiry. Oprócz tego przedstawił swoją opinię dotyczącą ewentualnej walki o pas dla „Do Bronxa”.
Na minionej gali UFC odbywającej się w Kanadzie do oktagonu powrócił Charles Oliveira (34-9-1). Brazylijczyk wyszedł do pojedynku z Beneilem Dariushem (22-5-1) mocno zmotywowany i ostatecznie znokautował faworyzowanego rywala już w 1. rundzie. Odbudował się tym samym po druzgocącej porażce z obecnym mistrzem Islamem Makhachevem (24-1). Zwycięstwem nad „Bennym” zyskał uznanie w oczach Javiera Mendeza, który w następujący sposób wypowiedział się na temat starcia tej dwójki:
Nie wiedziałem, kto wygra, ale trzymałem kciuki, żeby był to Beneil. Z pewnością nie przypuszczałem, że Charles wygra w tak imponujący sposób. Nie myślałem tak. Wywrócił do góry nogami całe moje myślenie na temat tego, co jest w stanie zrobić. Nie sądziłem, że będzie w stanie zrobić to tak, jak on to zrobił. Myślałem, że świetny występ ustawi go w dobrym położeniu, ale odsunąłem tę myśl. Być może dlatego, że chciałem, żeby wygrał Beneil. Nie wiem. Ale nie powinienem lekceważyć tego, jak wspaniały jest jako mistrz.
Z kolei zapytany o to, czy „Do Bronx” powinien być następnym przeciwnikiem Rosjanina, odpowiedział konkretnie.
Charles zasłużył na to by być pierwszym w kolejce. Co myśli UFC to już inna kwestia. Z tego, co wiem, to nie widzę, jakby powiedzcie mi ludzie. Powiedzcie, co wy sądzicie? Czy Charles Oliveira zasłużył i zrobił wystarczająco dużo by być następnym pretendentem w wadze lekkiej? Ja tak sądzę. Ale liczy się, co sądzą fani. Ważne jest co sądzi UFC.
Zobacz także: Dariush zabiera głos po nokaucie z rąk Oliveiry
Oliveira w UFC rywalizuje od 2010r. Na ten moment posiada m.in: najwięcej skończeń, poddań i bonusów za występ w historii. W swojej karierze wygrywał chociażby z Dustinem Poirierem (29-7-1), Tonym Fergusonem (25-8), Justinem Gaethje (24-4) i Michaelem Chandlerem (23-8).
Autor: Dawid Ważny
Źródło: YouTube/Submission Radio