Przyjaciel Mateusza Gamrota skomentował jego przegraną na UFC 280. Zwrócił uwagę na kilka ważnych aspektów pojedynku, które nie poszły po myśli „Gamera” oraz odniósł się m.in. do spekulacji o słabszej kondycji Polaka w starciu z Beneilem Dariushem.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Borys Mańkowski był obecny na ostatniej prostej przygotować Mateusza Gamrota do walki na UFC 280 w Abu Dhabi, a następnie stał w jego narożniku. Dzień po gali w rozmowie z MMArocks.pl rozłożył na części pierwsze przebieg starcia i wskazał, co poszło nie tak.

W pierwszej kolejności Borys skomentował spekulacje co do rzekomych problemów z kondycją Mateusza, które zdaniem komentujących, a nawet samego Beneila, można było zauważyć już w drugiej rundzie.

„Gamer” już nie raz o tym wspominał, że wygląda, jakby opadał z sił i ktoś, kto z nim nie robi, może się czasami dać w tę pułapkę wciągnąć, bo on tak głęboko oddycha i ma taki niepewny wzrok i to wygląda tak, jakby był zmęczony. No, ale my ze sobą robimy już od bardzo dawna i ja wiem, że nawet, jak on zaczyna na początku sapać jak lokomotywa (a wtedy często przeciwnicy myślą: „o, jest zmęczony”), a on wcale nie jest zmęczony, tylko tak oddycha i pracuje sobie dalej. Dlatego na temat kondycji „Gamera” bym się nie wypowiadał, bo nie była zła, on nie był zmęczony. Bardziej byłem zdziwiony, że Beneil nie był zmęczony. Może to dlatego, że zmienił swoją taktykę i wyczekiwał Mateusza, a zawsze to on prze do przodu. (…) Zawalczył bardzo mądrze.

opowiedział.

Następnie Mańkowski odniósł się do stwierdzenia prowadzącego, iż rywal Gamrota wyglądał w tym starciu na silniejszego i zaczął wyliczać wnioski, jakie wraz z team’em wyciągnęli po walce.

Nie był silniejszy. Ogólnie mamy już przegadane, co poszło źle. W pierwszej rundzie błędem było to, że „Gamer” wypuszczał go spod ściany kiedy miał go za plecami. I to w sumie było bez sensu, bo mógł go sobie tam trzymać i robić presję przy siatce, gdzie każda sekunda tej walki byłaby na jego korzyść, gdzieś tam obijać kolanami, kopać po łydkach i przy okazji móc obalić. To był pierwszy błąd.

Kolejny był taki, że te wejścia w nogi… „Gamer” ma fenomenalne te zapasy. Jak dla mnie, to on potrafi genialnie wykorzystywać te zapasy, lepiej niż każdy inny w UFC. Po prostu robi takie czyste zapasy: on nie robi tylko jednego ciosu i wejście po dwie nogi, tylko pracuje typowo zapaśniczo jak w walce zapaśniczej. Tyle, że Beneil bardzo dobrze wybraniał to pierwsze tempo i potem trzeba się było pokotłować, więc to nie było, że on był silniejszy, tylko że „Gamer” nie potrafił znaleźć tego odpowiedniego momentu, żeby wystrzelić w te nogi, nie potrafił go oszukać, aby wbić się w odpowiednie tempo. Tutaj o sile można by było rozmawiać, gdyby się siłowali przy ścianie a on by to z łatwością rozrywa, albo gdyby byli w parterze, a Beneil by siłowo wstał. Ale nie. Beneil się po prostu bardzo dobrze kotłował – to były w ogóle jedne z lepszych rolek, jakie widziałem w życiu, szczególnie w pierwszej rundzie. (…) Nie było zatem momentu, w którym można by było stwierdzić, że był silniejszy.

W dalszej rozmowie pojawił się także wątek procesu robienia wagi przed UFC 280. Prowadzący dopytał, czy cięcie w ostatniej chwili 200 gramów mogło wpłynąć negatywnie na dyspozycję Mateusza w walce.

Jeśli chodzi o tę wagę, to wiedzieliśmy już wcześniej (w pokoju na górze), że jest troszeczkę więcej, ale mimo wszystko chcieliśmy to sprawdzić. Wiedzieliśmy o tym, że na dole jest sauna, także wiedzą też, że jest te 200 [gramów] za dużo, to [stwierdziliśmy] wskoczy do sauny, szybciutko zrobi te brakujące 200 i tak właśnie się stało.

podsumował.

Mateusz nie jest przyzwyczajony do przegranej. (…) A w tym momencie trzeba uścisnąć łapę Dariushowi i powiedzieć „tak, wygrałeś tę walkę”. I to jest gorsze do przełknięcia. Ale teraz trzeba wziąć się w garść i iść dalej.

dodał były mistrz KSW.

Zobacz także: „To mógł być najlepszy gość, z jakim walczyłem” – Beneil Dariush pod wrażeniem Gamrota

źródło: YouTube/MMArocks