Frankie Edgar zwyciężył niedawno z Pedro Munhozem, udanie debiutując w nowej dla siebie kategorii wagowej. Po 25-minutowej batalii, sędziowie orzekli wygraną Amerykanina, który napędzony sukcesem, nie zamierza przestawać występować.
Wiek to tylko liczba – najwyraźniej takim hasłem ma zamiar kierować się 38-letni Frankie Edgar. Jak sam mówi, wiele osób nie wierzyło w niego przed tym pojedynkiem, ale ten udowodnił, że nadal powinni się z nim liczyć.
Słyszałem, jak wielu coś szczekało, iż jestem za stary, zbyt wolny. Zdecydowanie udowodniłem, że się mylili. Wciąż mam trochę paliwa w baku, dlatego jeszcze mnie zobaczycie.
Ze słów Amerykanina wynika, iż ten planuje zawalczyć jeszcze o najwyższe trofeum w kategorii koguciej.
Myślę, że dla mnie tylko niebo jest limitem. W poprzedniej walce nie wyglądałem na powolnego. Pedro [Munhoz] jest czołowym zawodnikiem, także pokonanie go czyni mnie takim samym.
Dla „Answera” był to powrót na zwycięskie tory. Fighter przystępował do tego pojedynku po dwóch porażkach z rzędu, które odniósł kolejno z Maxem Hollowayem oraz Chan Sung Jungiem.
Zobacz także: Pedro Munhoz po przegranej z Frankiem Edgarem nie zgadza się z werdyktem sędziów
Źródło: MMAfighting.com