Wyrównane starcia, ciekawy main event i fajne debiuty – tak zapowiada się karta KSW 110 w Rzeszowie. Jak zawsze mamy dla Was typowanie całej gali i świetne kursy od Fortuny!

Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Andrzej Grzebyk (22-7) vs Muslim Tulshaev (13-3)

Grzegorz: W walce wieczoru gali XTB KSW 110 dojdzie do niezwykle interesującego starcia w nieco podwyższonym limicie kategorii półśredniej. Doświadczony Andrzej Grzebyk podejmie niepokonanego pod banderą KSW Muslima Tulshaeva, który przebojem wdarł się do organizacji i szybko zwrócił na siebie uwagę brutalnymi nokautami. Zestawienie to zapowiada się na prawdziwy test charakterów i umiejętności obu zawodników.
Andrzej Grzebyk to jeden z najbardziej doświadczonych fighterów KSW. Jego styl opiera się na wszechstronności – potrafi spokojnie kontrolować tempo w stójce, umiejętnie ustawiać dystans i pracować jabem, ale kiedy poczuje krew, błyskawicznie podkręca tempo. W takich momentach Grzebyk jest w stanie rozpuścić ręce w kombinacjach, atakować kolanami czy kończyć rywali mocnymi ciosami, jak w starciach z Wiktorem Zalewskim czy Otonem Jasse. Ma także solidną kondycję i doświadczenie w walkach na dłuższym dystansie, co czyni go trudnym rywalem do rozpracowania. Jego mankamentem pozostaje jednak podatność na presję i rywali, którzy potrafią szybko skrócić dystans – boleśnie pokazał to Adrian Bartosiński, poddając go w pierwszej walce i później punktując na pełnym dystansie po niesamowitej, pięciorundowej batalii.
Muslim Tulshaev to natomiast zupełnie inny typ zawodnika – agresywny, bezkompromisowy i bazujący na sile rażenia. Czeczen imponuje mocą uderzenia i bezwzględnością w wykończeniach, co udowodnił nokautami na Konradzie Rusińskim czy Danielu Skibińskim. Tulshaev nie kalkuluje – wchodzi w wymiany, wywiera presję i szuka skończenia. Nie jest to zawodnik, który bazuje na długiej kontroli czy technicznej precyzji; jego największym atutem jest dynamika i siła, którą wykorzystuje zarówno w stójce, jak i w ground and pound. W swoich walkach niejednokrotnie pokazał, że potrafi przejąć inicjatywę i złamać rywala szybkim atakiem.
Na papierze Grzebyk wydaje się być zawodnikiem bardziej przekrojowym, z lepszą pracą w dystansie i większym doświadczeniem na długim dystansie walk. Jednak to Tulshaev dysponuje atutem, który może zakończyć wszystko jednym ciosem. Jeśli Grzebyk zachowa chłodną głowę, będzie pracował jabem, kąsał kopnięciami i nie da się wciągnąć w wymiany, powinien przejąć kontrolę nad pojedynkiem. Polak zapewne poszuka także przeniesienia walki do parteru, w czym naprawdę jest solidny – dawniej nie odwoływał się aż tak często do zapasów, a teraz stały się stałym elementem warsztatu Grzebyka i wielokrotnie pomagały mu wygrywać pojedynku. W momencie jednak, gdy pozwoli Czeczenowi skrócić dystans i ustawić go na siatce, każdy cios Tulshaeva może być tym ostatnim w walce, gdy uda mu się zrobić chociażby to, co Tomaszowi Romanowskiemu w walce z Grzebykiem.
Podsumowując – pojedynek będzie klasycznym starciem doświadczenia i przekrojowości z agresją i siłą nokautującą. Grzebyk musi rozegrać to mądrze, bo wchodząc w otwarte wymiany ryzykuje przegraną przed czasem. Ostatecznie uważam, że Andrzej zachowa spokój, skontroluje przebieg pojedynku i wykorzysta swoje atuty kondycyjne oraz doświadczenie. Mój typ: Andrzej Grzebyk przez decyzję sędziów.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Grzebyk: 1.90
Tulshaev: 1.90

Tymoteusz Łopaczyk (13-3) vs Madars Fleminas (13-7)

Fabian: Szturmem wszedł do KSW Tymoteusz Łopaczyk najpierw bardzo pewnie wygrywając z Brianem Hooiem, potem ubijając będącego wówczas na fali Oskara Szczepaniaka. Być może ostatnim przystankiem przed walką o pas będzie Madars Fleminas. Łotysz jest dla mnie dużym rozczarowaniem. Daje twarde walki, w których nie jest deklasowany. Ma swoje momenty, lecz bilans jest nieubłagany. 1-3 w organizacji KSW. Mówimy o zawodniku, który jeszcze niedawno wygrywał z Eliottem, Urholinem czy Skibińskim w Cage Warriors. Ba! Nawet w KSW jedyne zwycięstwo to srogi nokaut na Arturze Szczepaniaku będącym wysoko w rozgrywce mistrzowskiej.
Walczy aktywnie, na wysokim tempie i nieustępliwości. Problemem jest, że regularnie daje się wypunktowywać. Ma niższą celność ciosów od rywala, nie do końca dba o defensywę. Bazuje na swojej odporności, bo nigdy nie przegrał przez nokaut. To sprawia, że przez większość walki goni na kartach punktowych. Jest kontrowany, zada 2 ciosy, aby przyjąć 4 inne. Dodatkowo niewiele ma do zaoferowania zapaśniczo. To bywa faktor przechylający szalę na korzyść rywala, który po równej stójce dołoży obalenie. W tym przypadku może być podobnie, bo Łopaczyk to srogi bitnik pracujący dużo kolanami, lowkickami. Jest trudny do przełamania okazjonalnie wplatając także zapasy. Matchup pod Polaka, ale Fleminas lubi wygenerować jakiś highlight i zawsze jest groźny. Niestety styl i wiek (37 lat) nie działają na jego korzyść. Ewidentnie nie jest oszczędzany w KSW i mimo słabego bilansu ponownie dostaje mocnego rywala, najpewniej aby go trochę wypromować.
Spodziewam się typowego pojedynku w wykonaniu Fleminasa. Wysoka intensywność, duży wolumen uderzeń z obu stron. Jak Tymoteusz nie nadzieje się na coś nietypowego to powinien na dystansie 15 minut zawsze być o te kilka uderzeń przed „Łotewskim Ekspresem”. Mój typ: Tymoteusz Łopaczyk decyzją.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Łopaczyk: 1.44
Fleminas: 2.79

Sergiusz Zając (8-1) vs Mariusz Książkiewicz (11-2)

Grzegorz: Na gali XTB KSW 110 w Rzeszowie kibice zobaczą interesujące starcie w limicie 93 kg pomiędzy Sergiuszem Zającem a Mariuszem Książkiewiczem. Z jednej strony młody wilk, który szturmem wdarł się do KSW i szybko wyrobił sobie opinię efektownego „finishera”. Z drugiej – doświadczony zawodnik z bogatą przeszłością za oceanem, który w końcu doczekał się szansy walki pod banderą największej polskiej organizacji.
Zając to fighter, który od samego początku kariery narzuca mordercze tempo i agresywnie szuka nokautu. W KSW dał się poznać jako zawodnik niezwykle agresywny – błyskawicznie rozbijał Klebera Silvę i Michała Dreczkowskiego, wcześniej demolował rywali w Babilonie. Charakterystyczne dla jego stylu są krótkie serie ciosów i potężne łokcie, które bardzo często kończą sprawę już w pierwszej rundzie. Choć jego rekord pełen jest szybkich TKO, w starciu z Bartłomiejem Gładkowiczem pokazał, że potrafi rozciągnąć walkę na pełny dystans i utrzymać kontrolę w każdej rundzie. Jego atutami są siła, fizyczność oraz instynkt zabójcy – kiedy rywal jest naruszony, Zając kończy go bez wahania.
Książkiewicz to postać dobrze znana fanom MMA w Ameryce Północnej. Polak od lat walczył dla organizacji takich jak LFA czy Unified MMA, miał nawet występ na Contender Series, gdzie na punkty przegrał z Mario Sousą. „The Iron Pol” to zawodnik niezwykle wszechstronny – potrafi zarówno poddać rywala duszeniem zza pleców, jak i znokautować kolanem czy serią ciosów. W ostatnich latach szczególnie rozwinął swój arsenał stójkowy, czego najlepszym przykładem było efektowne zwycięstwo przez nokaut nad byłym mistrzem Bellatora Rafaelem Carvalho. Książkiewicz dysponuje także dużym doświadczeniem na dłuższych dystansach, walczył z mocnymi przeciwnikami i potrafi wyciągnąć wnioski z trudnych chwil.
Na papierze pojedynek zapowiada się jako konfrontacja młodzieńczej agresji z doświadczeniem i przekrojowością. Zając najprawdopodobniej spróbuje skrócić dystans i rozstrzygnąć sprawę szybko, jak w większości swoich występów. Książkiewicz może natomiast wykorzystać swoje obycie, by przetrwać początkową burzę i narzucić własne tempo, być może rozciągając walkę na dalsze rundy, gdzie jego przewaga techniczna może dać o sobie znać.
Podsumowując, Sergiusz Zając to bez wątpienia niebezpieczny zawodnik na początku starcia, ale im dłużej walka potrwa, tym większe szanse będzie miał bardziej doświadczony rywal. Ostatecznie uważam, że Książkiewicz przetrwa początkowy napór, a następnie wykorzysta swoje umiejętności, by przełamać Zająca. Mój typ: Mariusz Książkiewicz przez TKO w 2. rundzie.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Zając: 1.37
Książkiewicz: 2.75

Welisson Paiva (12-3-2) vs Mateusz Makarowski (12-7-1)

Igor: W wadze lekkiej zmierzą się dwaj zawodnicy plasujący się w czołówce rankingu KSW – Brazylijczyk Welisson Paiva oraz Polak Mateusz Makarowski. Obaj lubią bić się w stójce i obaj mają na koncie efektowne nokauty, ale ich podejście do walki znacząco się różni. Paiva to fighter metodyczny i zdyscyplinowany. Brazylijczyk lubi ustawiać pojedynek pod siebie – kontrolować dystans, wybierać odpowiedni moment na kontrę i stopniowo rozbijać przeciwnika. Jego siła ciosu w połączeniu ze spokojem i doświadczeniem sprawiają, że jest niezwykle groźny w dłuższej perspektywie, bo nie traci zimnej krwi nawet wtedy, gdy rywal próbuje narzucić chaos. Makarowski to natomiast zupełnie inny typ wojownika. Od pierwszych sekund lubi wywierać presję, spychać przeciwnika na siatkę i zmuszać go do niekomfortowych wymian. Styl Polaka oparty jest na agresji, wysokim tempie i szukaniu skończenia jeszcze w pierwszych rundach. Z jednej strony daje mu to szansę na efektowne zwycięstwo, z drugiej jednak – jeśli trafi na kogoś tak cierpliwego jak Paiva – może obrócić się przeciwko niemu. Brazylijczyk jest typem zawodnika, który chętnie wykorzystuje błędy nadgorliwych rywali, a Makarowski nieraz otwiera się w ataku. Scenariusz tej walki będzie zatem w dużej mierze zależał od pierwszych dziesięciu minut. Jeżeli Polak przełamie defensywę Paivy i narzuci mu swoją intensywność, realne jest skończenie przez nokaut. Jeżeli jednak Paiva przetrwa początkową burzę i zacznie punktować z dystansu, walka może układać się pod jego dyktando. Wówczas będzie systematycznie wypunktowywał Makarowskiego, który z czasem może mieć coraz mniej paliwa w baku. Mój typ: Welisson Paiva przez jednogłośną decyzję.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Paiva: 1.75
Makarowski: 2.05

Szymon Bajor (25-12) vs Ricardo Prasel (13-5)

Igor: Bardzo ciekawie zapowiada się pojedynek w wadze ciężkiej pomiędzy Szymonem Bajorem a Ricardo Praselem. Tutaj konfrontują się dwa bardzo różne światy – uniwersalny, wszechstronny Polak i brazylijski specjalista od parteru. Bajor to zawodnik o ogromnym doświadczeniu, który walczył z rywalami reprezentującymi różne style i potrafi dostosować się do sytuacji. Jego bilans pokazuje, że potrafi zarówno nokautować, jak i poddawać, a jego siła i odporność czynią go kompletnym „ciężkim”. W stójce uderza mocno, potrafi także dobrze pracować w klinczu, a w parterze nie jest łatwym celem do skończenia. Prasel natomiast to klasyczny grappler wagi ciężkiej – długi, wysoki, bardzo niebezpieczny na ziemi. Większość jego zwycięstw to poddania, co jasno pokazuje, jaką ścieżkę do sukcesu preferuje. Gdy tylko uda mu się sprowadzić przeciwnika i uzyskać kontrolę, stanowi realne zagrożenie nawet dla bardziej doświadczonych rywali. Problem w tym, że w stójce jest mniej przekonujący, a walcząc z kimś tak kompletnym jak Bajor, może mieć trudności z narzuceniem swoich warunków. Taktycznie przewaga Bajora polega na tym, że ma on narzędzia, aby walczyć w płaszczyźnie, która jest dla niego korzystna. Jeżeli utrzyma walkę na nogach, będzie mógł korzystać z siły, kombinacji bokserskich i doświadczenia. Prasel z kolei musi skracać dystans, zamykać rywala na siatce i szukać obaleń – bez tego jego szanse dramatycznie maleją. Niewątpliwie będzie miał swoje momenty, ale im dłużej walka potrwa, tym większe szanse, że Bajor zacznie przejmować kontrolę. Mój typ: Szymon Bajor przez jednogłośną decyzję.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Bajor: 1.50
Prasel: 2.58

Rogério Bontorin (17-5) vs Vitalii Yakymenko (9-2)

Fabian: KSW w końcu znacząco wzmocniło dywizję kogucią, która od dawien dawna zdominowana jest przez Sebastiana Przybysza i wcześniej Jakuba Wikłacza. Potrzebni są rywale z marszu gotowi do walki o najwyższe laury. Czy takimi będą Rogerio Bontorin lub Vitaliy Yakimenko? Mam duże wątpliwości, ale na pewno są to dobre ruchy do rywalizacji w czubie rankingu. Ukrainiec ściągnięty był prawdziwą rewelacją na galach FEN, ale ostatecznie plany przejścia do UFC pokrzyżował mu Jan Ciepłowski. Preferuje zajazd parterowo-zapaśniczy. Mimo obalania Ciepłowskiego w każdej rundzie przegrał na kartach punktowych z racji na mniejszą aktywność. W stójce pracuje ciosami na korpus, jest dość elektryczny, ale parter odgrywa główną rolę. Dąży do ciasnej kontroli i przejścia pozycji, aby wykonać duszenie zza pleców. Nie jest to dla mnie nowoczesny zawodnik tylko wciąż trochę stara odrobinę siermiężna, acz bardzo skuteczna szkoła.
Jego rywalem będzie weteran UFC Rogerio Bontorin. To fajny transfer, oczywiście, ale delikatnie tonowałbym na stroje, że do KSW przyszła wielka gwiazda. Oficjalnie ma w UFC bilans 2-3. Przegrał także pierwszą walkę poza najlepszą organizacją na świecie a ostatnie poważne zwycięstwo odniósł w… 2019 roku i to w wadze muszej. Pokonał rok temu Mokaeva w grapplingu, lecz najświeższe jego starcie stricte MMA miało miejsce 2 lata temu. Teraz wraca i forma będzie zagadką. Zawodnik podobnie jak Yakimenko szukający obaleń i parteru. Dość surowy w stójce szukający głównie nokautującego uderzenia. Nie jest królem nokautu a mimo to wyraźnie drenuje swój bak z paliwem wkładając pełną moc w uderzenia. Jeśli nie zmienił przyzwyczajeń nie widzę w nim równorzędnego rywala dla np. Przybysza, który swoim lotnym stylem i wydajną stójką po prostu by go rozbijał. Tutaj zagrożenie jest zmniejszone i spodziewać się należy dużo szachów zapaśniczych i parteru. Ważnym czynnikiem może być fakt, że Rogerio to przez niemal całą karierę muszy. Parametry zasięgowe ma w porządku, ale na wysokim poziomie przeskok między tymi wagami bywa bolesny. Fizycznie musi być przygotowany.
Doświadczenie oraz skala poziomu rywali działa na korzyść Brazylijczyka, wszak splita z Brandonem Royvalem nie robi przypadkowy zawodnik. Z drugiej strony Yakimenko to niezwykle zmotywowany zawodnik, który zapewne po porażce z Ciepłowskim harował jeszcze ciężej. Walka z wieloma znakami zapytania, ale uwierzę, że Bontorin ma w sobie jeszcze sporo ognia i KSW ma być dla niego nowym otwarciem. Powrotem do regularności startów i należytej formy. Wypunktuje Ukraińca po równym, ciasnym do ostatnich sekund boju. Mój typ: Rogerio Bontorin decyzją.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Bontorin: 1.60
Yakymenko: 2.30

Piotr Kacprzak (12-5) vs Łukasz Charzewski (13-3)

Michał: Walka zapowiada się na zderzenie jiu-jitsu i parteru. Zarówno Charzewski, jak i Kacprzak nie są uderzaczami. W pierwszej rundzie spodziewam się, że obaj będą się badać w stójce. Kacprzak wygląda na nieco lepszego w wymianach, ale pod koniec rundy Charzewski powinien obalić i przejąć kontrolę z góry. W drugiej i trzeciej rundzie większa siła i zapasy Charzewskiego powinny robić różnicę. Prawdopodobnie będzie trzymał Kacprzaka na ziemi i dokładał uderzenia, nie dając mu rozwinąć swojego wachlarza poddań. Kacprzak jest zawsze groźny, może wyczarować poddanie z niczego, ale wydaje się, że tutaj to Charzewski będzie miał przewagę fizyczną i kontrolę. Dlatego stawiam, że to Łukasz wygra przez decyzję.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Kacprzak: 1.90
Charzewski: 1.90

Michał Dreczkowski (5-1) vs Adam Tomasik (6-2)

Michał: Tomasik wraca do klatki po trzech latach przerwy. Ostatni raz walczył z przeciętnym Privulescu i tamten pojedynek zakończył się dla niego porażką. Tak długa absencja w MMA zawsze działa na niekorzyść, zwłaszcza na początku walki. Michał Dreczkowski z kolei w ostatniej walce przegrał przez ciężki nokaut z Zającem. To na pewno trudne doświadczenie, ale też lekcja, która sprawi, że do kolejnego występu podejdzie znacznie ostrożniej. Dreczkowski to zawodnik bardziej wszechstronny. Ma lepszą stójkę, lepszy parter i ogólnie wygląda na bardziej kompletnego fightera.
Spodziewam się, że Michał podejdzie do walki spokojnie, nie będzie się podpalał i postawi przede wszystkim na kontrolę w parterze. Powinny pojawić się próby klinczu, obalenia i praca w parterze, gdzie Dreczkowski ma przewagę. Według mnie Dreczkowski jest tutaj dużym faworytem. Jeśli nie popełni błędu, to powinien pewnie wygrać, najprawdopodobniej na pełnym dystansie.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Dreczkowski: 1.28
Tomasik: 3.68

Sebastian Decowski (5-0) vs Przemysław Górny (6-4)

Fabian: Decowski, poddanie 2 runda

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Decowski: 1.45
Górny: 2.70

Krystian Blezień (9-5) vs Oleksandr Moisa (3-1)

Michał: Moisa przed czasem

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Blezień: 2.24
Moisa: 1.75