Od ostatniej walki Tyrona Woodleya (18-3-1), w której wypunktował Demiana Maie (25-9) na gali UFC 214, minął już prawie rok. Dziś Ariel Helwani poinformował w mediach społecznościowych o tym, że posiadacz pasa wagi półśredniej, jest gotów wrócić do oktagonu UFC.
Przerwa w karierze Woodleya była spowodowana kontuzją ramienia, jakiej doznał w ostatnim pojedynku w lipcu zeszłego roku. Obronił wtedy pas kategorii półśredniej po raz trzeci, a następnie rzucił wyzwanie Nateowi Diazowi, twierdząc, że pokonałby stocktonczyka nawet z kontuzją. Ostatecznie plan spalił na panewce i do walki nie doszło, a The Chosen One ogłosił, że w takim razie idzie pod nóż.
Dziś Ariel Helwani poinformował, że Tyron jest gotowy na powrót.
Spoke to UFC welterweight champion @TWooodley earlier today. He said his surgically-repaired shoulder has fully healed, and he’s hoping to fight on the Aug. 4 UFC 227 card in Los Angeles. Nothing finalized yet.
— Ariel Helwani (@arielhelwani) May 23, 2018
„Rozmawiałem dziś z mistrzem UFC wagi półśredniej Tyronem Wooodleyem. Powiedział, że jego zoperowane ramię zostało całkowicie wyleczone i ma nadzieję walczyć w sierpniu na UFC 227 w Los Angeles. Nic jeszcze nie zostało sfinalizowane”.
Teoretycznie kolejnym rywalem dla Woodleya powienien być tymczasowy posiadacz pasa, a taki zostanie wyłoniony po pojedynku Rafaela dos Anjosa (28-9) z Colbym Covingtonem (13-1). Walka o tymczasowe złoto kategorii półśredniej odbędzie się 9 czerwca podczas gali UFC 225, więc pozostaje pytanie, czy zwycięzca tego starcia zdąży się odpowiednio przygotować do walki na sierpień o właściwy pas 170 funtów.
Jak się okazuje chęć do pójścia w tany z mistrzem, wyraził inny półśredni i ostatni pogromca Demiana Maii, Kamaru Usman (13-1).
I know a guy that’s more than willing 😏😏 https://t.co/tIoKphBMiH
— KAMARU USMAN (@USMAN84kg) May 23, 2018
„Znam Faceta, który jest bardziej niż chętny”.
Po tym, co Tyron Woodley wypisywał przez ostatni rok w mediach społecznościowych, można stwierdzić, że szuka kasowej walki. Czy zmienił zdanie i przyjmie wyzwanie od Nigeryjskiego Koszmaru, zapewne przekonamy się już niebawem.