Sytuacja w dywizji półśredniej UFC jest dość specyficzna. Tyron Woodley (19-3) jest mistrzem tej dywizji, a Colby Covington (14-1) posiada jej tymczasowy pas. Pomiędzy dawnymi kolegami z American Top Team trwa nieprzerwany trash talk w social mediach. Podczas live’a na Instagramie The Chosen One zapowiada, że panowie mogą wkrótce wyjaśnić sobie wszystko w oktagonie. Przy okazji obrywa się ponownie Chaos’owi.

Wygląda na to, że z ręką Woodley’a, którą złamał w starciu z Darrenem Tillem (17-1) jest już lepiej i zawodnik zapowiada swój rychły powrót do oktagonu.

Moja ręka ma się całkiem dobrze i goi się szybko. Będę gotów do walki na początku przyszłego roku, więc UFC zastanawia się kiedy zaplanować mój kolejny występ. Już wiemy z kim będę walczył. Styczeń, luty marzec, któryś z tych miesięcy. Celuję w 26 stycznia. Choć to trochę krótki czas dla mojej ręki, więc zobaczymy. Jeśli tylko dam radę to zrobić, do bądźcie pewni, że tak będzie. Jeśli nie dam rady, to pewnie zobaczycie mnie 2 marca w Vegas, albo w Londynie. Niechciałbym walczyć poza swoim krajem, ale nie zamierzam wybierać lokalizacji.

Aktualny mistrz nie odpuszcza z wyzwiskami w stosunku do dawnego klubowego kolegi, twierdząc, że Covington był dla niego chłopcem do bicia, któremu płacił by móc na nim trenować.

Colby był kiedyś gościem na rozgrzewki. Nie znoszę przekazywać Wam takich informacji, ale kiedyś mu płaciłem, żeby go obijać. 500 dolców tygodniowo, plus wyżywienia, plus hotel, plus wynajęty samochód, plus karnet na strzelnicę, plus rozrywki oraz trener personalny, masaże i joga.

Jest wielu dobrych gości w tej dywizji. To, że uważam się za najlepszego, nie znaczy, że nie ma innych zawodników, którzy rownież uważają się z najlepszych. Nie jest wykluczone, że jeśli wejdą ze mną do klatki to mogą mieć szansę zrobić coś ciekawego. Wszystko może się zdarzyć. Ale jedyną osobą, z którą się nie pierdolę jest Colby, ponieważ on wie, że nie jest w stanie mnie pokonać. Nie ma szans. On chciał, żebym z nim walczył z rozjebaną ręką, a ja prawie się na to zgodziłem, bo i tak bym go pokonał.

On zostanie zbity. Zostanie zraniony, upokorzony i mam nadzieję, że zakończy karierę, żebyśmy nie musieli już więcej słuchać jego beznadziejnego trash talku. To doszło do takiego etapu, że jego imię dręczy moją duszę.

Napięta sytuacja między zawodnikami trwa przez cały 2018 rok, dlatego dobrze by było, żeby nareszcie wyjaśnili to sobie w oktagonie. Co przy okazji rozstrzygnie kłopotliwą sytuację z pasem mistrzowskim.

 

źródło: bjpenn.com