Zapraszamy was na podsumowanie karty wstępnej gali UFC 238 w formie relacji pisanej. Poniżej omówienie i najlepsze akcje, które będą uzupełniane na bieżąco.

Katlyn Chookagian pok. Joanne Calderwood jednogłośną decyzją sędziów (30-27, 2x 29-28)

Pojedynek rozpoczął się od wzajemnego badania i prób wyczucia dystansu. Jednak Szkotka od początku trafiała głównie niskimi kopnięciami, które pozwalały jej dobrze wejść w to starcie. Po niemal czterech minutach Chookagian miała ogromny problem z trafienie nieuchwytnej rywalki. Calderwood do końca rundy byłą dużo bardziej celna w swoich akcjach wykorzystując również ciosy proste.

Druga runda zaczęła się znów od kilku celnych lowkcicków ze strony Calderwood. Jednak oponentka zaczęła celnie odpowiadać co doprawadziło do udanego obalenia ze strony Joanne. Następnie obie panie wylądowały w klinczu, który został rozerwany przez Chokagian. Zdecydowanie było to wodą na młyn dla Amerykanki, która zaczęła zyskiwać przewagę w stójce. Świetne prezentował akcję lewy prosty i prawy sierpowy, który był z pewnością odczuwalny dla jej przeciwniczki. Na ponad minutę przed gongiem Szkotka znów sprowadziła rywalkę do parteru, gdzie będąc z góry zakończyła drugą odsłonę tej potyczki.

Po przerwie „Blonde Fighter” kontynuowała taktykę z poprzedniej rundzie  i powoli zaczęła przeważać w tym boju. ” JoJo” jednak cały czas pozostawała niebezpieczna i starała się wywierać presję co znów zaprowadziło ją do kolejnego udanego obalenia. Jednak zawodniczki szybko wróciły do stójki, gdzie kontynuowały stójkowe szachy. W mojej opinii to amerykanka była tu bardziej celna i efektywna, która do końca walki zdecydowanie zachowała więcej sił. Była to z pewnością bardzo wyrównana i ciekawa batalia.

Sędziowie orzekli zwycięstwo Katylyn Chokagian i punktowali walkę 30-27, 29-28, 29-28.

Eddie Wineland  pok. Grigory’ego  Popova przez KO w drugiej rundzie 

Starcie rozpoczęło się od celnych ciosów Amerykanina, który szybko znalazł luki w obronie rywala. Po około minucie trafił dwa potężne ciosy, które Popov ewidentnie odczuł. Po tej akcji Wineland trafił jeszcze kilka razy rozcinając twarz rywala. Rosjanin do końca tej odsłony był bezradny i nie potrafił znaleźć skutecznej obrony na akcje przeciwnika.

Grigory Popov postanowił zaryzykować i od początku ulokował kilka cennych uderzeń na twarzy Amerykanina, które zdecydowanie odczuł.  Potyczka stała dużo bardziej wyrównana lecz to jednak Eddie lepiej panował na tym co się dziej w oktagonie powoli przejmując inicjatywę również dzięki celnym uderzeniom na tułów oponenta i kontrując prawym prostym. Na minut przed końcem rundym trafił świetną akcję która wstrząsnęła Rosjaninem, który jednak uciekł rywali. Amerykanin jednak nie mógł odpuścić rywalowi nokautując go pięknym celnym prawym sierpowym.

Darren Stewart pok. Bevona Lewisa przez jednogłośną decyzję sędziów ( 2x 29-28, 30-27)

Po celnych niskich kopnięciach obaj panowie znaleźli się pod klatką gdzie Stewart dociskał rywala do klatki. Przez dwie raz jeden raz drugi obracał rywala w klinczu częstując go ciosami i kolanami. Po trzech minutach „The Dentist” będąc dociskany do w klinczu znalazł przestrzeń, aby ulokować kilka celnych ciosów, które wstrząsnęły jego oponentem. Anglik nie potrafił dobić rywala i do momentu gongu oglądaliśmy szachy i małą ilość akcji.

W drugiej odsłonie panowie skupili się na próbie wyczucia dystansu starając się probować zaszachować rywala. Lewis uśpił rywala i udało mu się zapiąć klamrę i dojść do klinczu, jednak został od szybko rozerwany.  Po kolejnych minutach w oktagonie zaczął odczuwać skutki niskich kopnięć rywala. W ostatnich dziesięciu sekundach zrobiło się troszkę ciekawiej bo obaj starali się trafić się przeciwnika. Niestety nie przyniosło to spodziewanych rezultatów.

Trzecia runda rozpoczęła się identycznie jak poprzednia. Po minucie Amerykanin złapał Stewarta w klincz pod siatką starając się go tak skontrolować. Jednak Anglikowi udało się po kilkunastu sekundach powrócić do stójki, gdzie obaj serwowali kolejne szachy, które obfitowały znikomą ilość ciosów oraz kopnięć. Lewis znów doprowadził rywala pod siatką szukając obalenia. Niestety nic z tego nie wyniknęło i niemal do końca walki oglądaliśmy przepychankę w klinczu.

Sędziowie orzekli jednogłośne zwycięstwo Darrena Stewarta.

Yan Xiaonan pok. Angelę Hill przez jednogłośną decyzję sędziów (3x 30-28)

Obie zawodniczki od początku odważnie starały się pokazać rywalce, która jest z nich lepszą zawodniczką. Przez dwie minuty mieliśmy kilka celnych akcji z jednej i drugiej strony. Potem Amerykanka udanie sprowadziła rywalkę do parteru, gdzie nie wydarzyło się nic godnego uwagi. Po powrocie do stójki Hill trafiła kila ciosów i po nieudanym próbie rzutu to Chinka znalazła w pozycji górnej na ziemi. Niespodziewanie „Overkill” zapięła trójkąt, który był bliski dopięcie lecz Xiaonan Yan uratował gong.

Chinka musiała dostać cenne rade, które ją zmotywowały bo to ona w drugiej rundzie zdecydowanie lepiej i celniej lokowała swoje ciosy i kopnięcia na ciele Amerykanie. Hill wydawała się już bardzo zmęczona i nie miała pomysłu na zbliżenie się do nieuchwytnej przeciwniczki, która celnie wykorzystywała ciosy sierpowe i proste. Na 30 sekund przed końcowym gongiem Hill zbliżyła się Yan jednak Chinka znalazła lukę u Amerykanki i była blisko zakończenia tej batalii przed czasem.

Ostatnia runda rozpoczęła się od celnych niskich kopnięć w wykonaniu reprezentantki Chin. Xiaonan Yan wydawała posiadać jeszcze wiele energii i pokazała kilka ciekawych kombinacji bokserskich spychając przeciwniczkę do defensywy. Amerykanka pokazała że nie należy jej lekceważyć. na ponad 2 i pół minuty przed końcem walki wystrzeliła ona obszernym prawym sierpem, który jej oponentka widocznie odczuł. Hill próbowałą tej akcji jeszcze kilka razy i mimo tego, już nie udało się tak czysto trafić to z powrotem wróciła do pojedynka i to ona zaczęła rozdawać karty przez ostatnie chwile tego boju.

Calvin Kattar pok. Ricardo Lamasa przez nokaut, w 1.rundzie, 4:06

Mimo, że to Lamas z początku wywierał presję to ciosów z jednej i drugiej strony było jak na lekarstwo. Kattar nie dał się sprowadzić na ziemię i powoli przejmował inicjatywę w tej potyczce. Po ponad trzech minutach trafił świetny prawym prostym. ” The Boston Finisher” zaczął zdecydowanie częściej wykorzystywać luki w defensywie oponenta co doprowadziła do pięknego nokautu na około minutę przed końcem pierwszej rundy.

Alexa Grasso pok. Karolinę Kowalkiewicz przez jednogłośną decyzję sędziów (3x 30-27)

Karolina wyszła niezwykle do tej walki niezwykle skupiona. Ale to Grasso trafiała celniej w pierwszej minucie tej potyczki. Obie zawodniczki nie szczędziły sobie ciekawych kombinacji, z których lepiej wychodziła Meksykanka. Alexa świetne rozpoczynała akcje od precyzyjnych lewych prostych. Kowalkiewicz była zdecydowanie wolniejsza i nie mogła zbliżyć się do swojej przeciwniczki. Ta odsłona zakończyła się zaciętą wymianą ciosów pomiędzy zawodniczkami.

Początek drugiej rundy był podobny do poprzedniej. Polka jednak była ostrożniejsza i udaje jej się wywierać presję na rywalce. Grasso cały czas trafiała Karolinę, ale głównie pojedyńczymi ciosami. Naszej rodaczce udało jej się na chwilę wejść w klincz pod siatką, lecz dość szybko został rozerwany. Meksykanka z każdą sekundą bliżej gongu stawała się bardziej agresywna co umożliwiło kilka cennych stójkowych akcji.

W ostatniej odsłonie Grasso dołożyła do swojego repertuaru świetne kopnięcia czym odbierała chęć do walki wyraźnie zmęczoną Kowalkiewicz. Polka był absolutnie bezradna wobec świetnie dysponowanej rywalki, która konsekwentnie rozbijała swoją rywalkę. Cały czas precyzyjny lewy prostu ułatwiał drogę do szczęki reprezentantki Shark Top Team. Mimo wielkiego serce i walki do samego końca Karolinie nie udało się zmienić obrazu tego boju i ostatecznie przegrała jednogłośnie na punkty.

Aljamain Sterling pok. Pedro Munhoza przez jednogłośną decyzję sędziów (3x 30-27).

W pierwszej rundzie to Sterling lepiej wszedł w to starcie. Udanie utrzymywał walkę na dystansie trafiając rywala ciosami i kopnięciami. Idealnie stopował rywala nie pozwalając mu na wejście w półdystans. Częste zmiany pozycje utrudniały pracę Brazyliczykowi, który jednak miał swoją szansę po koniec rundy, zagrażając swojemu przeciwnikowi.

W kolejnej odsłonie Amerykanin wyszedł bardzo pewny co pokazały celne i nieszablonowe akcje. Świetna praca po trzech minutach Sterling trafiał coraz częściej, a co ważniejsze robiło to wrażenie na coraz bardziej sfustrowanemu Muhnozowi. Brazylijczyk jednak świetnie wykorzystywał niezwykle precyzjne niskie kopnięcia co w końcówce dało przewagę.


Amerykanin w ostatniej rundzie zaczął bardzo spokojnie lecz z czasem dawał się wciągać w wymiany z ambitnym Pedro Muhnozem. Obaj zaowdnicy nie chcieli ustąpić  co przekładało się na atrakcyjność widowiska. Jednak to Sterling cały czas był pewny siebie i do końca w dawał się w wymiany ze swoim oponentem i to on został zwycięzcą w tej batalii.

Tatiana Suarez pok. Ninę Ansaroff przez jednogłośną decyzję sędziów ( 3x 29-28).

Tatiana Suarez momentalnie sprowadziła rywalkę do parteru. Mimo że Ansarof na krótką chwilę wróciła do stójki to szybko znów została obalona i to tam spędziła resztę potyczki z pewnością przegrywając w tej odsłonie.

W drugiej rundzie po 40 sekundach Suarez po raz kolejny obaliła swoją przeciwniczkę, której udało się wrócić. Jednak po chwili siłowania pod klatką znowu akcja trafiła na ziemię. Ansarof udanie utrudniała oponentce przejście pozycji choć dalej to nie była dla niej korzysta pozycji. Na ponad minutę przed końcem rundy znowu zawodniczki wylądowały pod siatką gdzie doszło do przypadkowego kopnięcia w krocze. Po tej sytuacji mogliśmy obserwować w końcu trochę pojedynku stójkowego, z którego jednak nic nie wynikło.

W ostatniej odsłonie dostaliśmy przez pierwsze dwie minuty walkę w stójce, gdzie minimalnie prowadziła Ansarof, która wybroniła dwa obalenia. Zdecydowanie Tatianę Suarez dopadł mały kryzys i oddała pola swojej rywalce. Jednak mimo szaleńczego ataku „The Strinny” nie udało jej się zwyciężyć w tym boju.

źródło: Twitter