Łukasz Brzeski jest ogromnym underdogiem według Fortuny w zbliżającym się pojedynku na UFC 310. Czy warto postawić na Polaka? Czy będziemy mieć nowego mistrza UFC? Dorzucamy też jako bonus typowanie jednej z ciekawszych – naszym zdaniem – walk tej karty.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Łukasz Brzeski (9-5-1) vs. Kennedy Nzechukwu (13-5)
Grzegorz: Łukasz Brzeski, podczas pojedynku inaugurującego galę UFC 310, otworzy event starciem z Kennedym Nzechukwu. Choć pierwotnym rywalem Polaka miał być Tallison Teixeira, Nigeryjczyk wskakuje do tej walki na zastępstwo, co może działać na korzyść Brzeskiego – przynajmniej teoretycznie.
Jednak doświadczenie Nzechukwu i jego warunki fizyczne sprawiają, że dla Polaka będzie to bardzo trudny test. Niedawny debiut Kennedy’ego Nzechukwu w wadze ciężkiej był niezwykle udany i pokazał, że Nigeryjczyk, mimo wcześniejszych występów w kategorii półciężkiej, z łatwością odnajduje się w nowej dywizji. W swojej pierwszej walce w cięższej kategorii, Nzechukwu udowodnił, że jego siła i dynamika są absolutnym atutem. Co więcej, przy swoich 193 cm wzrostu i ogromnym zasięgu, doskonale radził sobie w stójce, wykorzystując długie ciosy i precyzyjne kopnięcia, aby kontrolować dystans. Kennedy to zawodnik, który przede wszystkim bazuje na swoich umiejętnościach stójkowych. Dzięki swoim warunkom fizycznym i spokojnemu stylowi walki (z podkręceniem tempa w pewnych momentach) często udaje mu się wymuszać błędy na rywalach. Nie wdaje się w chaotyczne wymiany, ale czeka na idealny moment, aby zadać decydujący cios. To, co wyróżnia Nigeryjczyka, to niesamowita wytrzymałość i zdolność do zachowywania spokoju w trudnych sytuacjach.
Łukasz Brzeski, z kolei, to zawodnik preferujący walkę w klinczu i parterze. Polak nie dysponuje takimi warunkami fizycznymi jak Kennedy, ale nadrabia zaciętością i agresją. Brzeski lubi wywierać presję na swoich przeciwnikach, zmuszając ich do cofania się i popełniania błędów. Jego ofensywa zapaśnicza bywa skuteczna, jednak defensywa w stójce jest jego największą bolączką. Łukasz w przeszłości miewał problemy z zawodnikami, którzy potrafili utrzymać walkę na dystans i wykorzystywać swoje warunki fizyczne do neutralizowania jego agresji.
Pierwotne zestawienie Łukasza z Tallisonem Teixeirą miało dać Polakowi szansę na bardziej wyrównaną walkę. Teixeira, choć solidny w stójce, nie posiada tak dobrych umiejętności jak Kennedy. Zmiana przeciwnika na zawodnika kalibru Nzechukwu może być więc ogromnym wyzwaniem dla Brzeskiego. Nigeryjczyk wchodzi na zastępstwo, ale nie zapominajmy, że jego doświadczenie w UFC i zdolność do adaptacji czynią go bardzo groźnym rywalem, nawet przy krótkim obozie przygotowawczym.
Największe wyzwania w tym starciu leżą po stronie Łukasza Brzeskiego. Aby wygrać, Polak musi przede wszystkim unikać wymian w stójce na środku oktagonu, gdzie Kennedy czuje się najlepiej. Kluczowe będzie skracanie dystansu, szukanie klinczu i próby sprowadzeń. Jeśli Brzeski zdoła przenieść walkę do parteru, będzie miał szansę na kontrolę i punktowanie z góry. Jednak każdy błąd w stójce może być dla niego fatalny. Kennedy jest zawodnikiem, który nie potrzebuje wielu czystych trafień, by zakończyć walkę przed czasem.
Podsumowując, Kennedy Nzechukwu to bardzo trudny przeciwnik dla Łukasza Brzeskiego, zwłaszcza przy różnicy w warunkach fizycznych i poziomie umiejętności w stójce. Polak musi walczyć mądrze i wykorzystać każdą szansę na sprowadzenie rywala do parteru, gdzie może mieć przewagę. Jednak biorąc pod uwagę dotychczasowe osiągnięcia i styl obu zawodników, faworytem pozostaje Nigeryjczyk. Mój typ: Kennedy Nzechukwu przez KO w drugiej rundzie.
Alexandre Pantoja (28-5) vs. Kai Asakura (21-4)
Grzegorz: Najbliższym rywalem Alexandre Pantoji będzie Kai Asakura, który w main evencie gali UFC 310 zadebiutuje w organizacji UFC, stając od razu naprzeciwko mistrza. Przyznam, że jest to jedno z najciekawszych starć w dywizji muszej, które można zestawić na obecnym etapie ich karier. Obaj zawodnicy prezentują odmienne style walki, co zawsze przynosi dodatkowy smaczek rywalizacji. Choć Pantoja uchodzi za jednego z najbardziej wszechstronnych zawodników kategorii muszej, nie oznacza to, że starcie z Asakurą będzie spacerkiem.
Po ostatnich walkach Alexandre Pantoji można wyciągnąć kilka istotnych wniosków. Przede wszystkim, jego ofensywny grappling jest absolutnie topowy. Każdy, kto znajdzie się z nim na macie, musi liczyć się z tym, że chwila nieuwagi wystarczy, by „The Cannibal” przeniósł walkę na matę. W starciu z Brandonem Moreno, Pantoja udowodnił, że jego wytrzymałość, zaciętość i zdolność do kontrolowania tempa walki są na najwyższym poziomie. Co więcej, jego stójka, choć nieco chaotyczna, jest niezwykle niebezpieczna – Pantoja zadaje ciosy z dużą mocą i z różnorodnych kątów, co czyni go trudnym do przewidzenia w tej płaszczyźnie.
Kai Asakura, z kolei, to przede wszystkim dynamiczny stójkowicz, który doskonale korzysta z szybkich kombinacji i precyzji. Japończyk zyskał popularność dzięki swojej widowiskowej ofensywie, która często kończy się brutalnymi nokautami. Jego walki w RIZIN pokazały, że potrafi nie tylko zaskakiwać przeciwników złożonymi kombinacjami, ale również korzystać ze swojej szybkości, by unikać zagrożeń w stójce. Asakura jest jednak znany z tego, że woli prowadzić walkę w wysokim tempie, a jego agresja może go czasem gubić – zwłaszcza przeciwko bardziej wyrachowanym rywalom.
Największe wyzwanie tego starcia leży w różnicy stylistycznej obu zawodników. Pantoja, jeśli uda mu się sprowadzić walkę do parteru, będzie zdecydowanym faworytem. Kai Asakura nigdy nie był znany ze swojej defensywy zapaśniczej, a to otwiera furtkę dla grapplingu Brazylijczyka. Warto jednak zauważyć, że Alexandre nie zawsze jest w stanie wymusić swoje warunki walki – w stójce potrafi wdawać się w chaotyczne wymiany, co czasami prowadziło do niepotrzebnych problemów. Jeśli Asakura zdoła utrzymać walkę na nogach i narzuci swoje tempo, istnieje realna szansa na to, że aktualny mistrz zostanie ukarany za swoją otwartość w wymianach.
Japończyk będzie miał jednak swoje problemy. Pantoja to zawodnik niezwykle odporny na presję. Nawet jeśli Asakura zdoła zadać mu kilka mocnych ciosów, Brazylijczyk prawdopodobnie nie pęknie, tylko spróbuje przenieść walkę do swojej płaszczyzny. Co więcej, Japończyk będzie musiał uważać na klincz – jeśli Alexandre zamknie dystans, to każda chwila nieuwagi może zakończyć się sprowadzeniem do parteru. Podsumowując: klucz do zwycięstwa Pantoji leży w przeniesieniu walki na matę, gdzie jego umiejętności poddań i kontrola są na elitarnym poziomie. Jeśli jednak walka pozostanie w stójce, Asakura będzie miał duże szanse, by punktować swoimi szybkimi kombinacjami i precyzją. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę różnice w doświadczeniu na najwyższym poziomie i wszechstronność Brazylijczyka, faworytem pozostaje Pantoja. Mój typ: Alexandre Pantoja przez jednogłośną decyzję sędziów.
Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Pantoja: 1.35
Asakura: 3.20
Ian Machado Garry (171) vs. Shavkat Rakhmonov (171)
Grzegorz: W jednej z najbardziej ekscytujących walk wieczoru UFC 310 Shavkat Rakhmonov zmierzy się z Ianem Garrym. To starcie niepokonanych zawodników w wadze półśredniej zapowiada się jako prawdziwa gratka dla fanów mieszanych sztuk walki. Na szali jest nie tylko prestiż, ale także oficjalny status pretendenta do tytułu mistrzowskiego. Zwycięzca tej pięciorundowej batalii zmierzy się w przyszłości z Belalem Muhammadem, obecnym mistrzem kategorii, co czyni tę walkę jeszcze bardziej istotną.
Pierwotnie, Rakhmonov miał stoczyć pojedynek o pas z Muhammadem, jednak mistrz musiał wycofać się z powodu infekcji palca u stopy. W międzyczasie, Garry miał zakontraktowany pojedynek z Joaquinem Buckleyem na grudniowej gali, lecz wobec zmian w zestawieniach Irlandczyk zgodził się zmierzyć z Kazachem. W ten sposób UFC stworzyło jedno z najbardziej interesujących starć na horyzoncie – pojedynek dwóch zawodników bez porażki, reprezentujących różne style i podejścia do walki.
Shavkat Rakhmonov to zawodnik wszechstronny, który w swojej dotychczasowej karierze wygrał wszystkie 18 pojedynków przed czasem. Jego styl opiera się na idealnym balansie między stójką a grapplingiem, co czyni go jednym z najbardziej kompletnych zawodników w dywizji. Rakhmonov potrafi narzucić swoje tempo walki niezależnie od płaszczyzny. W stójce wyróżnia się precyzją ciosów i doskonałym wykorzystaniem dystansu, natomiast jego grappling, poparty solidnymi zapasami, sprawia, że w parterze Kazach jest niezwykle niebezpieczny.
Ian Machado Garry, nazywany „The Future”, przebojem wdarł się do czołówki wagi półśredniej. Po wygranej z Michaelem Pagem, Irlandczyk potwierdził, że jest jednym z ciekawszych zawodników młodego pokolenia. Garry to stójkowy artysta, który preferuje walkę na dystans i punktowanie rywali kombinacjami bokserskimi. Jego styl bazuje na szybkości, precyzji i technicznych umiejętnościach. W przeciwieństwie do Rakhmonova, Garry rzadziej korzysta z grapplingu, co może stanowić wyzwanie w starciu z Kazachem, który w parterze czuje się jak ryba w wodzie.
Rakhmonov będzie dążył do narzucenia swojego tempa, skracając dystans i wykorzystując swoją wszechstronność. Jeśli walka trafi do parteru, Kazach prawdopodobnie poszuka poddania – jego arsenał w tej płaszczyźnie jest niezwykle bogaty. Nie jest żadną tajemnicą, że dla Garry’ego kluczowe będzie utrzymanie walki na nogach i maksymalne wykorzystanie swojego zasięgu oraz dynamiki. Irlandczyk będzie starał się unikać zwarcia, kontrolować dystans i punktować celnymi kombinacjami. Jeśli uda mu się odsunąć Rakhmonova od grapplingu, może sprawić Kazachowi spore problemy w stójce.
Podsumowując, walka na pięciorundowym dystansie może być przewagą Rakhmonova, który słynie z wytrzymałości i doskonałego przygotowania kondycyjnego. Garry, choć dynamiczny i efektowny w stójce, jeszcze nie mierzył się z rywalem tak wszechstronnym i niebezpiecznym w każdej płaszczyźnie. Irlandczyk musi być niezwykle ostrożny, ponieważ Rakhmonov rzadko wybacza błędy i potrafi kończyć przeciwników w efektownym stylu. Choć Garry ma potencjał, by zaskoczyć, wydaje się, że na tym etapie kariery walka z Kazachem może stanowić dla niego zbyt duże wyzwanie. Spodziewam się, że Shavkat Rakhmonov zdoła narzucić swoje tempo i skutecznie wykorzysta przewagę w grapplingu, by kontrolować walkę w kluczowych momentach. Garry może być trudnym rywalem w pierwszych rundach, dzięki swojej dynamice i precyzyjnej stójce, ale im dłużej potrwa pojedynek, tym większą przewagę powinien zyskiwać Kazach. W czwartej rundzie, gdy Irlandczyk zacznie odczuwać zmęczenie, Rakhmonov może skutecznie sprowadzić go do parteru, zneutralizować jego obronę i zakończyć walkę efektownym poddaniem. Nie wykluczam jednak, że Garry zdoła zaskoczyć rywala w stójce, jeśli utrzyma walkę na nogach i zachowa koncentrację, szczególnie w początkowych rundach. Jedno jest pewne – starcie to raczej nie potrwa pełnych pięciu rund. Mój typ: Shavkat Rakhmonov przez poddanie w czwartej rundzie.
Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Rakhmonov: 1.25
Garry: 4.00
A jeśli chcesz obstawić pojedynki na UFC oraz innych wydarzeń MMA, zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.