„Benny”, po dwóch porażkach, wraca na zwycięską scieżkę. Zabójcze low-kicki i solidna kontrola w parterze dały mu przewagę nad Brazylijczykiem. Sędziowie byli jednomyślni.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Runda 1:

Obaj panowie przegrali swoje ostatnie pojedynki. „Benny” musiał uznać wyższość Armana Tsarukyana, natomiast Moicano nie wykorzystał szansy mistrzowskiej i uległ Islamowi Makhachevowi. Który z nich odwróci dziś kartę? Za chwilę się przekonamy. Lepiej zaczął Dariush. Poczęstował rywala kilkoma low-kickami, wszystkie doszły do celu. Po jednym z nich przeciwnik osunął się na deski, ale szybko wstał. Odgraża się Moicano, jednak ciosy nie robią wrażenia na „Bennym”, wydają się być pchane i dość wolne. Próba wysokiego kopnięcia mija głowę Brazylijczyka. Odpowiada high-kickiem Dariush. Świetnie pracuje lewą nogą od samego początku, ale trafia prawym prostym Moicano. Kolejny prawy dochodzi celu i pada na deski Dariush, ale to jeszcze nie koniec! Moicano szybko zachodzi za plecy rywala, ale nie udaje się skończyć go w pierwszej rundzie.

Runda 2:

Agresywnie zaczął Beneil Dariush. Widać, że chce wymazać ten niekorzystny obraz z końcówki pierwszej odsłony, dopycha rywala do siatki, ale po chwili to Moicano obraca pozycję, jednak nie na długo. Dariush za plecami Brazylijczyka, poczęstował go soczystym kolanem, po chwili wyciął go, znalazł się na górze i próbuje znaleźć dosiad. Mądrze broni się „Money”, ale to Amerykanin cały czas kontroluje pozycję w parterze. Próbuje bić młotki z góry, ale niewiele korzyści z tego wynika. Moicano ciągle w defensywie, nie próbuje za wszelką cenę wstawać, chyba obaj starają się zachować rezerwy na trzecią rundę. Dariush zaznacza przewagę ciosami z góry, ale przetrwał to bez większego problemu reprezentant ATT.

Runda 3:

Kilka ciosów pojedynczych na początek, ale szybko rzuca się w nogi oponenta „Benny”. Obrócił szybko sytuację na swoją korzyść Moicano, ale nie miał pomysłu na konkretną akcję w parterze i wracamy do stójki. Kolejne niskie kopnięcia spadają na nogę Moicano. Wygląda na to, że nie zamierza bronić już tych low-kicków. Odpowiada pojedynczymi ciosami, wymieniają się teraz uprzejmościami w stójce, ale po chwili Dariush ponownie schodzi do nóg rywala. Chwila walki w parterze i zdobywa plecy Amerykanin. Ponownie świetnie kontroluje pozycję, ale Renato wyrywa się z opresji i po raz kolejny wracamy do stójki. Widać już zmęczenie u obu zawodników, jednak więcej znaczących ciosów po stronie Dariusha. Koniec!