Edmen Shahbazyan wrócił na ścieżkę zwycięstw. Amerykanin pokonał Andre Petroskiego po pełnym dystansie i jednogłośnej decyzji sędziów.
Runda 1:
Zawodnicy zaczęli szybko – sporo ciosów w centrum oktagonu, ale bez wyraźnej przewagi z żadnej ze stron. Andre Petroski obniżył pozycję, sugerując próbę sprowadzenia, a po chwili trafił krótki prawy, po którym Edmen Shahbazyan sprawdził nos. Dłuższy fragment walki toczył się w dystansie bokserskim, bez większych wymian. Shahbazyan przełamał impas kopnięciem na tułów, a następnie wyprowadził celny prawy. Petroski odpowiadał niskimi kopnięciami, lecz jego próby zapasów były skutecznie odpierane. Akcja Shahbazyana – jab, lewy sierp – wyraźnie odczuwalna przez zawodnika z Filadelfii. Kolejne próby obalenia po stronie Petroskiego kończyły się niepowodzeniem. Pod koniec rundy Shahbazyan trafił kolejnym mocnym prawym oraz kopnięciem w korpus, zamykając odsłonę serią uderzeń, która jednak nie doprowadziła do skończenia walki.
Runda 2:
Petroski długo nie mógł skrócić dystansu, co Shahbazyan wykorzystywał, punktując go prostymi i kopnięciami frontalnymi. Przypadkowe trafienie w oko spowodowało przerwanie walki – sędzia Kevin MacDonald dał Petroskiemu czas na dojście do siebie. Po wznowieniu, Petroski ruszył mocno z prawym sierpem, ale Shahbazyan szybko odzyskał kontrolę dystansu i nie pozwolił na rozwinięcie akcji. Próba klinczu po stronie Petroskiego nie przyniosła efektów, zakończyła się jedynie kopnięciem na korpus. Zawodnik z Filadelfii po chwili zdołał trafić serią trzech ciosów, z których ostatni zrobił wrażenie. Shahbazyan odpowiedział mocnym prawym overhandem, a po chwili dołożył podwójne kopnięcie na korpus. Obaj zawodnicy wymienili ciosy w środku klatki – Shahbazyan uderzył w korpus, a następnie trafił głowę Petroskiego. Ten ostatni zaczął krążyć wokół oktagonu, próbując dojść do siebie. Runda zakończyła się przy głośnym niezadowoleniu publiczności.
Runda 3:
Pojedynek wszedł w trzecią odsłonę – zawodnicy dotknęli się rękawicami i od razu wymienili ciosy. Doszło do przypadkowego zderzenia głowami, które sędzia szybko przerwał. Po wznowieniu Petroski trafił lowkickiem, lecz momentalnie zainkasował mocny prawy. Próbował pojedynczego sprowadzenia i na chwilę usadził rywala na macie, jednak Shahbazyan natychmiast wrócił na nogi. W kolejnych akcjach trafił kombinacją prostych, omijając kontry rywala. Petroski – wyraźnie zmęczony – nie nadążał za tempem. Shahbazyan dołożył kopnięcie na gardę oraz mocny prawy, po którym jego przeciwnik cofnął się z grymasem bólu. Kolejne kopnięcie w to samo miejsce posłało Petroskiego na deski. Shahbazyan spuścił kilka uderzeń z góry, ale pozwolił mu wstać. „The Golden Boy” trafił jeszcze wysokim kopnięciem i kilkoma jabami, skutecznie punktując do samego końca. Petroski odpowiadał nielicznymi próbami ofensywy, lecz nie był w stanie przełamać dominacji rywala.
Sędziowie nie mieli wątpliwości – jednogłośna decyzja na korzyść Edmena Shahbazyana (2x 30-27, 29-28).