Gala pełna niespodzianek, rozwianych marzeń a także pogłębienia „stagnacji”. UFC on FOX 24 nie zawiodło. W main evencie niezawodny „Mighty Mouse” po raz kolejny już obronił swój pas, natomiast duet Waterson- Souza na walkę o pas będą musieli trochę poczekać. Oto nasze plusy i minusy.

  • Robert Whittaker- zdecydowanie największy wygrany całej gali. Australijczyk zdemolował „Aligatora” w stójce grzebiąc jego nadzieje na walkę o pas w najbliższym czasie. „The Reaper” po raz kolejny udowodnił że jego defensywne zapasy są na znakomitym poziomie, zaś stójka jest groźna dla każdego zawodnika w dywizji. Było to największe w karierze zwycięstwo Whittakera które wywinduje go do TOP 3 dywizji średniej.
  • Rose Namajunas– nie bacząc na polityczna poprawność, walkę tą można określić jako gwałt. Namajunas od początku do końca dzieliła i rządziła w każdej z płaszczyzn walki. Faworyzowana Waterson bazując na jednym kopnięciu nie wyrządziła krzywdy Rose. Namajunas udowodniła że drzemią w niej ogromne pokłady talentu który pokazała po raz kolejny demolując swoja rywalkę.
  • Demetrious Johnson– klasa sama w sobie. „Mighty Mouse” robił co chciał. Obijał w stójce, obalał, obijał w parterze. Był szybszy, silniejszy, dynamiczniejszy. Nie jest to oczywiście żadna niespodzianka, stało się to, co miało się stać. Absolutny dominator wagi muszej zrobił to co do niego należało.
  • Tom Duquesnoy– znany Polskiej publiczności, pogromca Krzysztofa Klaczka i były mistrz BAMMA nie mógł wymarzyć sobie lepszego debiutu w UFC. Młodziutki Francuz potrzebował dwóch rund by zastopować łokciami Patricka Williamsa.
  • Renato Moicano– młodość kontra doświadczenie. Moicano sprawił nie lada niespodziankę wypunktowując bardziej doświadczonego i faworyzowanego Stephensa. Dla 27- letniego Brazylijczyka była to trzecia wiktoria w UFC. Wcześniej wygrywał z Tomem Niinimakim oraz Zubairem Tukhugovem.
  • Alexander Volkov– siła spokoju i konsekwencja pozwoliła mu wysoko wypunktować Nelsona. Ciosy proste, kopnięcia frontalne na korpus siały spustoszenie, i mimo że żaden z ciosów nie wyrządziłwielkiego spustoszenia, to sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości kto wygrał ten pojedynek. Profesorska walka Volkova.

  • Ronaldo „Jacare” Souza- zlekceważył? Odpuścił przygotowania? „Aligator” zawalczył jak nie on. Statyczny, przewidywalny, bierny. Brazylijczyk był tłem dla Whittakera, idąc na wymiany odsłaniał się, oddawał inicjatywę Australijczykowi. Katastrofalny występ „Jacare” który oddali go bardzo od pasa UFC.
  • Michelle Waterson- dramat. To co pokazała Waterson to jeden wielki dramat. Ciężar świadomości chyba ja przygniótł, mówiono że po ewentualnej przegranej zmierzy się z Joanną Jędrzejczyk. Być może to był klucz do porażki która była spektakularna.
  • Roy Nelson- kiedyś cep nie działał tylko na czołówkę, nokautował za to zaplecze TOP 10 oraz aspirujących do ów Topu. Teraz mistyczny cep nie jest już problemem dla szeroko rozumianej czołówki. Roy Nelson stał sie na tyle łatwym przeciwnikiem że rozczytać go nie będzie problemem. Nie ma już tej dynamiki, siły, kondycji przez co staje się łatwym celem. Dalej ma siłę w swoim firmowym ciosie, jednak ostatnim który upadł po tym ciosie był Antonio Silva który..no właśnie.