Marcin Tybura jednogłośnie wypunktował Micka Parkina, pokonując niepokonanego dotychczas Anglika po pełnym dystansie na jego własnym terenie.
Runda 1:
Niskie kopnięcie Micka Parkina. Spokojne tempo pojedynku. Marcin Tybura koncentrował się na wyczuciu dystansu, atakował pojedynczymi ciosami, markował kopnięcia. Kolejne niskie kopnięcia Anglika. Krótki lewy Brytyjczyka, kontra prawym ciosem. Dobra wymiana w stójce, po której Tybura zajął plecy przeciwnika i zepchnął go pod siatkę, gdzie szukał sprowadzenia, choć nieskutecznie – miejscowy zawodnik, sprawnie bowiem zerwał klamrę ciosem i zasypał Polaka dobrymi sierpowymi. Szarża Tybury na koniec rundy, udane sprowadzenie, jednak niewiele czasu kontroli.
Runda 2:
Ruchliwy Tybura, choć bez celnych ciosów od początku rundy. Dobry lewy w wykonaniu Parkina, middlekick, po którym Polak wylądował na plecach, a Anglik zajął dominującą pozycję w parterze. „Tybur” pracował usilnie nad przetoczeniem, jednak nieskutecznie. Parkin z góry rozpuścił ręce! Ogrom ciosów spadał na głowę bezsilnego i bezbronnego Marcina! Tybura z dołu spróbował wyciągnąć nogę Anglika do skrętówki, lecz nieskutecznie. Parkin nadal znajdował się z góry. Wow! Polak zdołał powrócić do stójki, był jednak mocno zmęczony, a ciosy, które wyprowadzał, były wręcz pchane. Tybura jednak potrafi efektownie pracować na zmęczeniu. Klincz pod siatką zapięty przez Parkina, udane sprowadzenie za dwie nogi w jego wykonaniu. Krótkie ciosy, łokcie z góry. Kontrola po stronie zawodnika z Wielkiej Brytanii.
Runda 3:
Mała intensywność walki w stójce od początku ostatniej rundy. Bardzo ślamazarne, wręcz ślimacze tempo walki z obu stron. Bardzo dobra kombinacja bokserska złożona z czterech celnych ciosów w wykonaniu polskiego zawodnika! Niezły performance Tybury w trzeciej rundzie – znacznie więcej celnych ciosów, dobrych akcji. Parkin wywierał presję, szukał klinczu pod siatką, został jednak pod siatką skontrolowany na ostatnie sekundy przez Marcina, który szukał sprowadzenia za jedną nogę, lecz nieskutecznie.
Sędziowie jednogłośnie wskazali Marcina Tyburę jako zwycięzcę walki, punktując 3x 29-28 na jego korzyść.