Marc Diakese odniósł pewne zwycięstwo. Joe Duffy został wypunktowany 30-27.

Po minucie spokojnych wymian w stójce, Duffy poszedł po obalenie. Nie utrzymał rywala w parterze zbyt długo. Nieustannie miał okopywaną swoją wykroczną nogę. Irlandczyk ewidentnie nie zamierzał dalej toczyć kickbokserskich wymian. Dynamicznie ruszy w nogi przeciwnika, ale nie przewrócił go. Zainkasował mocny łokieć, który go zamroczył.

W drugiej odsłonie przepaść stójkowa się zwiększała. Po niecałych dwóch minutach pojedynek trafił do parteru. Diakese był pasywny z góry, więc sędzia nakazał zawodnikom wstać. Amerykanin wywierał presję. Zakleszczonego na siatce rywala chwycił w pasie i kolanami obijał jego uda. Nie wynikło z tego nic groźniejszego.

Po przerwie role się trochę odwróciły. „Irish Joe” z początku szedł do przodu i zasypywał oponenta ciosami. Trochę czasu minęło, zanim Marc narzucił swoją grę.

Zobacz również: Marc Diakese: „Wygrana w tej walce to dla mnie wielka ulga” [WYWIAD]