Neil Magny jednogłośnie wypunktował Robbiego Lawlera.
Robbie Lawler łatwo dał się skontrolować przeciwnikowi. Na każdą chęć wstania, Neil Magny sprawnie kontrolował przeciwnika, nie dając mu ani chwili wytchnienia i choćby najmniejszego centymentra, by mógł powrócić do stójki. Minutę przed końcem pierwszej rundy, były mistrz zdołał wstać, jednak tajski klincz pod siatką i mnóstwo kolan skutecznie odebrały te chęci „Ruthlessowi”. Lawler próbował zepchnąć przeciwnika na siatkę, nie wyprowadzając jednak ciosów.
Niskie kopnięcie Magny’ego. Próba sprowadzenia w jego wykonaniu, lecz skontrowana przez byłego mistrza kategorii półśredniej organizacji UFC i to on znalazł się z góry. Neil próbował z dołu robić pasywność, na co sędzia odpowiedział podniesieniem walki do stójki. Niskie kopnięcie i ciosy Lawlera. Agresywnie nastawiony Robbie.
Były mistrz zepchnięty na siatkę, gdzie „Haitan Sensation” sprawnie przechwycił wysokie kopnięcie Lawlera i w konsekwencji, sprowadził go do parteru. Robbie jednak sprawnie wstał. Tajski klincz, kolana po stronie Magny’ego. Rozerwanie łokciem. Coraz więcej ciosów Lawlera lądowało na głowie i tułowiu Neila. Niżej notowany w rankingu zawodnik ponownie złapał klincz, wyprowadzając kilka krótkich łokci. „Ruthless” rzucał wszystko, aby skończyć rywala, takiej aktywności u tego zawodnika nie widzieliśmy od dobrych kilku lat.
Sędziowie jednogłośnie wskazali Neila Magny’ego jako zwycięzcę, punktując zgodnie 3x 30-27. Robbie Lawler w ten sposób poniósł czwartą z rzędu porazkę.