Leon Edwards ograł Rafaela dos Anjosa. Sędziowie orzekli o jego jednogłośnej wygranej (50-45, 2x 49-46).
Zawodnicy ostrożnie rozpoczęli pojedynek. Po chwili stójki Edwards sprowadził. Dobrze kontrolował w półgardzie. Mimo to oponent wstał. Na rozerwanie Brytyjczyk zaserwował wysokie kopnięcie. Powalczył na wstecznym. Na koniec docisnął do siatki. Wyrwał się z klinczu i uderzył lewym łokciem.
W drugiej rundzie dos Anjos był bardziej ruchliwy. Zamykał na siatce. „Rocky” spróbował obalić – bezskutecznie. Po paru wymianach Brazylijczyk sam wszedł w klincz przy siatce. Okopywał wykroczną nogę. Rywal się wywrócił. Zajął półgardę. Leon wstał. Punktował prostymi.
Po przerwie rozcięci w okolicach lewego oka byłego mistrza UFC dawała się we znaki. „RDA” nie miał ochoty na borykanie się z zasięgiem przeciwnika. Szukał klinczu. W stójce ciągle był obijany.
W czwartej odsłonie Rafael desperacko skracał dystans. Skupiony rywal nie dawał się zaskoczyć. Dos Anjos pokusił się o latające kolano, lecz szybko został sprowadzony.
W ostatnich pięciu minutach Edwards dalej brutalnie karcił. Pozostawał spokojny. Docisnął do siatki. Brazylijczyk dołożył latające kolano, ale zostało przechwycone.
50-45, 49-46, 49-46
Zobacz również: UFC on ESPN 4: Dos Anjos vs Edwards – wyniki [NA ŻYWO]