W ostatniej walce karty głównej gali UFC w Sao Paulo, Thiago Santos odniósł zwycięstwo na pierwszej gali sygnowanej jego nazwiskiem. Pojedynek z Erykiem Andersem zakończył się po końcowym gongu trzeciej rundy, w nadzwyczajnych okolicznościach.

Skazywany na porażkę Eryk Anders, który w nieswoim limicie wszedł do walki z 5 dniowym wyprzedzeniem w zastępstwie kontuzjowanego Jimiego Manuwy pomimo porażki zaprezentował się nadzwyczaj dobrze. Choć w stójce to Thiago Santos rozdawał karty, Anders świetnie radził sobie w płaszczyźnie zapaśniczej i podczas walki wielokrotnie sprowadzał Brazylijczyka na ziemię, a gdy był atakowany w stójce, nie zachowywał się panicznie ani nie uciekał, za to starał się odpowiadać ciosami i mieszać swój dobrze wyglądający boks z obaleniami.

Walka opiewała w wiele zapierających dech wymian i akcji, najlepszą okazję do skończenia walki Anders miał wtedy, gdy po wielu próbach odwrócenia walki w parterze na swoją korzyść udało mu się wpleść za plecy Santosa.

Amerykanin próbował wpiąć duszenie zza pleców, jednakże pozycja plecami do siatki i przytomna obrona Santosa pokrzyżowały jego plany, niemałą rolę w tej akcji odegrało również zmęczenie Andersa, który z minuty na minutę 'wypompowywał’ się z sił, czemu trudno się dziwić biorąc pod uwagę dodatkowe 9kg masy i brak obozu przygotowawczego do walki z którymi musiał zmierzyć się Amerykanin.

Pod koniec trzeciej rundy wyczerpany Anders docisnął Santosa pod siatkę szukając tzw. 'double lega’ i został złapany kilkoma mocnymi łokciami. Amerykanin zanurkował głęboko w nogi Santosa by wytrzymać do końca rundy, a grad ciosów Marrety sypał się raz z jednej raz z drugiej na jego korpus i głowę.

Po końcowym gongu Anders nie miał siły by dojść do swojego narożnika, po drodze przewracając się dwukrotnie. Sędzia Marc Goddard zdecydował się nie dopuszczać go do czwartej rundy, tym samym werdyktem przez techniczny nokaut, Thiago Santos odniósł swoje 19 zwycięstwo w zawodowej karierze.