Po szalonej, choć krótkiej walce, pełnej zwrotów akcji, Cody Brundage opuścił oktagon jako triumfator pojedynku z Julianem Marquezem, którego odprawił ciosami już w pierwszej rundzie.

Runda 1:

Od pierwszych sekund Brundage ruszył agresywnie, z miejsca atakując kolanem i potężnym prawym sierpowym. Marquez, choć cofnął się pod naporem ciosów, utrzymał równowagę, odbijając się od siatki. Kolejne uderzenie ze strony Brundage’a zachwiało jego rywalem, który desperacko próbował odzyskać kontrolę. Marquez sięgnął po sprowadzenie, ale Brundage zapiął duszenie, zmuszając przeciwnika do wycofania się. Walka wróciła do stójki, gdzie obaj zawodnicy wdali się w szaloną wymianę. Brundage znakomicie operował kombinacjami – mocny podbródkowy, ciosy sierpowe i wysokie kopnięcie, które zmusiło Marqueza do desperackiej obrony. Marquez trafił potężnym prawym, który wytrącił ochraniacz na zęby Brundage’a, ale chwilę później sam stracił swój po kolejnym ciosie rywala. W ferworze walki obaj zawodnicy wymieniali się potężnymi ciosami, jednak to Brundage trafił decydującym prawym, posyłając Marqueza na deski. Natychmiast ruszył za nim do parteru, zasypując go gradem ciosów. Marquez próbował jeszcze ratować się obaleniem, ale Brundage nie dał mu żadnych szans – konsekwentnie obijał rywala, aż sędzia nie miał wyjścia i przerwał walkę.