Pat Sabatini zademonstrował w Vegas prawdziwy popis kontroli z góry! Amerykanin całkowicie zneutralizował niebezpiecznego Joandersona Brito, wygrywając jednogłośnie na kartach punktowych.

Runda 1:

Od pierwszych sekund to Sabatini wywierał presję, poruszając się dynamicznie i odpowiadając kopnięciem na kopnięcie rywala. Brazylijczyk ruszył agresywnie, jednak został szybko sprowadzony do parteru. Brito próbował bronić się gilotyną, lecz zostawił szyję odkrytą na klasyczny kontratak w postaci duszenia Von Flue. Sabatini kontrolował pozycję w półgardzie, trzymając rywala na plecach, a w międzyczasie szukał duszenia trójkątnego rękoma. Brito odpowiadał krótkimi uderzeniami z pleców, ale Amerykanin wyglądał na niewzruszonego. Po chwili wyniósł Brazylijczyka w górę i z hukiem ponownie rzucił go na matę. Kolejne próby duszeń i ciosy łokciami w wykonaniu Sabatiniego tylko pogłębiały dominację. Runda zakończyła się pełną kontrolą ze strony Amerykanina i sporadycznymi, nieefektywnymi próbami obrony Brazylijczyka.

Runda 2:

Sabatini kontynuował plan – szybkie sprowadzenie i stabilna kontrola z góry. Brito szukał frontowego duszenia, ale Amerykanin nie miał problemów z ucieczką i zajął półgardę. Praca klatką piersiową, unieruchomienie przeciwnika i próby przejścia pozycji – to był koncert grapplingu w wykonaniu zawodnika z USA. Sabatini kilkukrotnie celnie trafił krótkimi ciosami na szczękę, a Brazylijczyk nie był w stanie znaleźć przestrzeni, by odwrócić losów pojedynku. Pomimo prób użycia motylej gardy przez Brito, Sabatini pozostawał nieustępliwy. Druga runda, podobnie jak pierwsza, przebiegła pod pełne dyktando Amerykanina.

Runda 3:

Brito rozpoczął ostatnią odsłonę mocnym prawym sierpowym, który doszedł do celu, jednak Sabatini natychmiast odpowiedział zmianą pozycji i presją. Po kolejnym wejściu w nogi, Brazylijczyk zdecydował się skoczyć do gardy z gilotyną, lecz duszenie nie było zapięte poprawnie. Sabatini bez trudu wydostał się i wrócił do półgardy. Tam kontynuował rozbijanie rywala, punktując z góry i utrzymując absolutną kontrolę. Brito, mimo że jest doświadczonym grapplerem, wyglądał na całkowicie bezradnego wobec umiejętności Sabatiniego. Amerykanin zdobył plecy, zapiął trójkąt nogami na korpusie i rozpoczął szukanie poddania. W końcówce zdobył dosiad i rozbił przeciwnika serią ciosów z góry. Brito przetrwał, lecz nie było wątpliwości, kto był tego dnia lepszy.

Sędziowie punktowali zgodnie: 2x 30-26, 30-27 – jednogłośne zwycięstwo Pata Sabatiniego, który dał jasny sygnał, że jest gotowy na rywali z rankingu.