Na gali UFC Vegas 111 Gabriel Bonfim rozprawił się z Randy’m Brownem, kończąc pojedynek efektownym nokautem kolanem w drugiej rundzie. Klucz do zwycięstwa Brazylijczyka leżał w bezlitosnych niskich kopnięciach, które od pierwszej minuty niszczyły nogę rywala i idealnie otworzyły drogę do kończącej akcji.

Runda 1:

Od pierwszych sekund Gabriel Bonfim ruszył z jasnym planem – akcja niskimi kopnięciami w wykonaniu Brazylijczyka od razu zaczęły siać spustoszenie. Randy Brown próbował pracować z dystansu jabem i front kickiem, ale każde kolejne low kicki Bonfima wbijały się w jego wykroczną nogę z brutalną konsekwencją. Akcja presja po stronie Bonfima – Brazylijczyk przechodził przez długie ręce rywala, trafiając ciosami i wracając do kopnięć, które już po trzech minutach zrobiły z nogi Browna cel łatwy do odczytania. Amerykanin musiał zmieniać pozycję, tracił balans, a jego moc znikała z każdą sekundą. W końcówce rundy pojawiło się przypadkowe włożenie palca w oko przy próbie kontr, lecz po krótkiej pauzie walka wróciła, a Brown uciekał w dystans do samego gongu.

Runda 2:

Brown otworzył odsłonę serią ciosów, próbując odbudować przewagę dystansową, ale Bonfim szybko skontrował – akcja kombinacja w wykonaniu Bonfima zakończona kolejnym niskim kopnięciem. Brazylijczyk rozkręcał się z każdą akcją: ciosy na głowę, kopnięcia na udo, dokładne lewe ręce. Brown coraz częściej wchodził w wymiany, choć noga ograniczała jego mobilność. I wtedy przyszedł kluczowy moment. Bonfim ustawił rywala jabem, wszedł pod rękę i akcja kolano w wykonaniu Bonfima trafiło Browna czysto w szczękę. Amerykanin padł na plecy, ręce opadły, a uderzenie głową o matę tylko pogorszyło sytuację. Bonfim przewrócił się z impetu po własnym kolanie, ale sędzia natychmiast przerwał pojedynek. Brown protestował, lecz powtórki jasno pokazały: kolano odcięło go w pełni.

POWIĄZANE ARTYKUŁYWIĘCEJ OD AUTORA