Uriah Hall nie jest zadowolony z czempionatu kategorii, w której sam występuje. Według Jamajczyka, Israel Adesanya wybiera sobie łatwych rywali, by nabijać swój rekord.
Uriah Hall, który już wkrótce zmierzy się z absolutną ikoną światowego MMA, Andersonem Silvą w main evencie, tuż przed galą poświęcił trochę czasu dziennikarzom. Poruszonych zostało kilka spraw, a jedną z nich było panowanie w wadze, w której sam występuje. Według niego, Israel Adesanya dostrzega w poszczególnych zawodnikach pewne słabości i wyzywa do pojedynku takich, których styl akurat jemu pasuje.
Człowieku, Adesanya wybiera sobie starcia. Dostrzega to, co ja. Widzi pewne luki w walce tych gości. Przecież zdążył już wskazać Jareda Cannoniera. Szuka łatwych pojedynków. Tak, powiedziałem to.
36-latek poświęcił również trochę czasu swojej osobie. Uważa, iż jest obecnie w znakomitej formie i zrobi wszystko, co w jego mocy, by dojść na sam szczyt. Jak sam twierdzi – to tylko kwestia czasu.
Jestem dynamiczny, szczególnie teraz. Cholernie skupiłem się na zadaniu, także to tylko kwestia czasu. Teraz po prostu czekam, kogo UFC mi zaproponuje i pokonam każdego, by dostać się na sam szczyt.
W najbliższym starciu przyjdzie mu zmierzyć się z absolutnym weteranem – „Spiderem”, który ze względu na wiek – delikatnie mówiąc – nie jest już w szczytowej formie. Hall mimo wszystko bardzo docenia, iż może stanąć w klatce naprzeciwko takiego fightera.
Tak, to zdecydowanie jedna z moich największych walk. Anderson Silva jest legendą. Jestem bardzo podekscytowany tym, że zmierzę się z gościem, którego oglądałem, dorastając. Dokonałem czegoś niesamowitego – tak to widzę.
„Prime Time” znajduje się obecnie na fali dwóch wygranych z kolei. Wraca do klatki po ponad rocznej absencji – ostatni raz wystąpił we wrześniu zeszłego roku, gdy skrzyżował rękawice z Antonio Carlosem Juniorem i finalnie zwyciężył na kartach sędziowskich.
Zobacz także: UFC on ESPN+39: Silva vs. Hall – pełna karta walk. Gdzie i jak oglądać?
Źródło: MMAjunkie