To nie była walka którą chcemy pamiętać. Valentina Schevchenko wraz zLiz Carmouche skutecznie zepsuły odbiór świetnej gali w Montevideo serwując 25 minut nudy.
Pierwsza runda była niezwykle badawcza. Shevcheko zaczęła z mocną rezerwa, czekając na ruch Carmouche. Pretendentka więcej się ruszała, jednak ataków było jak na lekarstwo. Valentina zaatakowała obrotówką, lecz przeszyła ona powietrze. Obie nie atakowały, pojedyncze ciosy biły w powietrze.
Bliźniaczo do drugiej rundy, w oktagonie nie działo się za dużo. Mistrzyni zadała raptem kilka ciosów, Carmouche nie trafiła żadnym ciosem. Na koniec rundy mistrzyni trafiła dwoma ciosami.
Trzecia runda nie zmieniła nic. Mistrzyni częściej zaczęła kopać niskie kopnięcia, cały czas walcząc z kontry. Kontr jednak nie było, bo nie było żadnego ataku Carmouche. Po jednym z ataków trafiła pretendentkę, jednak nie poszła z nią w parter. Chwilę później złapała klincz i mocno rzuciła Liz o matę.
Poziom ryzyka jaki podjęły obie w kolejnej rundzie był bliski zera. Shevchenko obaliła Carmouche, jednak poza zmianą płaszczyzny, za dużo się nie działo. Carmouche z dołu robiła troszkę więcej, jednak sędzia podniósł walkę do stójki. Pretendentka spróbowała obalenia, jednak „Bullet” spokojnie wybroniła obalenie przechodząc do pozycji bocznej.
W piątej rundzie obaj wyglądały dobrze, nie zmęczyły się, nie były porozbijane. Carmouche dalej nie atakowała, była tylko szybsza na nogach. Schevchenko zdołała obalić i zadała kilka ciosów z góry, próbując przejść do pozycji bocznej. Nic w pojedynku się nie zmieniło.
Sędziowie punktowali 50-45 dla mistrzyni, Valentiny Shevchenko.