Obaj zbliżają się do końca kariery. Obaj od długiego czasu mówią o pożegnalnej walce. Również cały czas wbijają sobie wzajemnie szpilki.
W swoim podcaście Belive You Me, Michael Bisping wyraził swoją chęć zawalczenia na majowej gali UFC w Liverpoolu. Nie był jednak zainteresowany osobą Vitora Belforta, jako ewentualnego rywala:
Nie chcę walczyć z Vitorem „Tatuśkiem” Belfortem, który powinien się wstydzić ściągać swoje T-shirty. Nie odrzucam go, mówię tylko, że to nie jest ktoś z kim chciałbym dzielić oktagon. Zero szacunku do tego gościa.
Vitor Belfort mierzył się już z Michaelem Bispingiem w 2013 roku, gdzie znokautował Brytyjczyka. Belfort dał do zrozumienia, że Bispingowi chodzi jedynie o gadanie i wymówki:
On jest tchórzem. Ten Anglik jest tchórzem. Nigdy wcześniej nie widziałem tchórza Anglika. Wyprowadził cios, został oszołomiony i ma swoje lamerskie usprawiedliwienia. Zostawcie go i tą jego arogancję, tam w Anglii.
Swoją ostatnią walkę przed sportową emeryturą, Phenom stoczy z Lyoto Machidą – swoim przyjacielem i legendą tego sportu. Czy jednak zakłada on definitywny koniec? Nie, jeżeli przyjdzie dobry powód, a w tym wypadku pieniądze:
To jest to co mówiłem: w rzeczywistości będzie to moja ostatnia walka i moja podróż dobiega końca. Ale dobry kontrakt – siedem cyfr? – pomoże nam powrócić. Cały czas będę w treningu, ale musi mieć on jakieś znaczenie. Musi być jakiś cel, musi on mieć jakieś znaczenie.
Źródło: MMAFighting.com