Alexander Volkanovski przegrał dwa razy z rzędu i nie walczył od ponad roku. Teraz wraca do oktagonu z Diego Lopesem, by zdobyć pas mistrzowski i napisać historię na nowo, jak zapewnia były mistrz – sobotni pojedynek będzie największą walką w jego życiu.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Już w tę sobotę, podczas gali UFC 314 były mistrz wagi piórkowej stanie do walki o wakujący tytuł w pojedynku wieczoru. Przed nim nie tylko niebezpieczny rywal w osobie Diego Lopesa, ale i cała masa wątpliwości. Dla Alexandra Volkanovskiego, bo o nim mowa, to nie jest zwykły pojedynek – to szansa na największy powrót w jego karierze.
Nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Nigdy nie wracałem po tak długiej przerwie. Nigdy nie miałem dwóch porażek z rzędu. To zdecydowanie największa walka mojego życia.
– przyznał Volkanovski na środowym media dayu w Miami.
Wszyscy będą mówić: 'Zrobiłeś już wystarczająco’. Ale nie – jeszcze nie zrobiłem. Mogę osiągnąć dużo więcej, a wszystko zaczyna się w ten weekend. To początek nowego panowania. Kiedy mówisz o dziedzictwie – to nie robi się większe niż to. Ten powrót będzie prawdziwy. To są rzeczy, o których pisze się książki i kręci filmy.
Australijczyk nie kryje, że statystyki nie są po jego stronie – zawodnicy przystępujący do walki o pas po dwóch porażkach z rzędu mają bilans 1-5, a żaden z nich nie sięgnął po regularny tytuł mistrza UFC. Ale dla 36-letniego weterana to nie problem – to motywacja.
Wiele osób we mnie wątpi. Zazwyczaj bym się o to wkurzył i tak się nakręcał. Ale teraz rozumiem, czemu ludzie tak myślą. I właśnie dlatego im pokażę. Pokażę to sobie i pokażę całemu światu.
Australijczyk zdradził też, że przygotowania do UFC 314 były najbardziej wymagające w jego karierze.
To najchudsza wersja mnie, jaką widzieliście. Szesnaście tygodni ciężkiego obozu. Zero alkoholu, żadnego oszukiwania w diecie. Żadnego dnia odpoczynku. Przeszedłem samego siebie.
Po 420 dniach przerwy i dwóch bolesnych nokautach, Volkanovski wraca nie tylko, by odzyskać pas, ale by udowodnić, że jego historia jeszcze się nie kończy – ona dopiero pisze swój najważniejszy rozdział, a przynajmniej taki wydźwięk miały jego wypowiedzi na spotkaniu z mediami przed galą UFC 314.
Zobacz także: Dan Hooker: „Topuria nie zrobił niczego spektakularnego w walce z Volkanovskim”
źródło: