Już wkrótce Deiveson Figueiredo po raz kolejny przystąpi do obrony swojego mistrzowskiego tytułu. Z tronu będzie próbował zrzucić go niesiony trzema wygranymi z rzędu, Brandon Moreno.
Mimo, że Meksykanin szanuje aktualnego czempiona za to, iż przyjął wyzwanie z tak krótkim czasem na przygotowanie się, ma w głowie tylko jeden cel – zdobyć najwyższe trofeum w UFC i zrobi wszystko, co w jego mocy, by tego dokonać.
Spodziewam się ciężkiej przeprawy – wiem, na co się pisałem. Zdaje sobie również sprawę z tego jak ogromnym wydarzeniem jest zostanie mistrzem UFC. Deiveson jest czempionem nie bez powodu, ale kompletnie się go nie obawiam i obiecuję, że w klatce nie okażę mu żadnego szacunku.
Deiveson Figueiredo (20-1) zdobył swój mistrzowski tytuł po tym, jak na lipcowej gali szybko, bo już w pierwszej rundzie poddał doświadczonego Josepha Benavideza (28-7). Dotychczas obronił go raz. Czy „Assassin Baby” będzie w stanie postawić czempionowi trudne warunki, a może padnie równie szybko jak jego ostatni rywale? O tym przekonamy się już 12 grudnia.
Zobacz także: Diego Sanchez zapowiada swoją ostatnią walkę w karierze
Źródło: MMAjunkie