Były judoka i złoty medalista olimpijski zdradził, która z konfrontacji do dzisiaj siedzi mu w głowie. Dodał jednak, że na rewanż się nie zapowiada.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Paweł Nastula (5-6-0) to utytułowany były judoka. W swojej bazowej dyscyplinie wielokrotnie zdobywał mistrzostwo Polski, dwukrotnie świata oraz trzykrotnie Europy. W 1996 roku podczas igrzysk olimpijskich w Atlancie wywalczył złoty medal. W 2005 roku postanowił spróbować swoich sił w mieszanych sztukach walki. Pod sztandarem legendarnej organizacji PRIDE stoczył cztery pojedynki, wygrywając tylko jeden z nich. W latach 2008 – 2011 walczył jeszcze czterokrotnie, głównie na mniejszych galach w Polsce i swój rekord zdołał nieco poprawić. W 2013 roku podpisał kontrakt z KSW, a w debiucie dla nowego pracodawcy odprawił z kwitkiem Kevina Asplunda już w pierwszej odsłonie. Dwie kolejne walki nie zakończyły się dla niego pomyślnie.

Paweł w rozmowie z Łukaszem Jurkowskim przyznał, że jedna z nich boli go do dzisiaj. Chodzi o starcie z Mariuszem Pudzianowskim, które w 2014 roku przegrał jednogłośną decyzją sędziów. Były mistrz olimpijski zdaje sobie sprawę z tego, co mogło być przyczyną i nie zamierza nawoływać do rewanżu:

Wiesz która walka przegrana najbardziej mnie bolała i boli?

– Zapytał. Na sugestywne pytanie „Jurasa” czy chodzi właśnie o konfrontację z „Pudzianem” odpowiedział twierdząco, jednak pytanie o możliwość rewanżu podsumował krótko:

Nie, raczej nie. Mariusz jest teraz rozpędzony. W moim przypadku to o dwa lata za późno ta walka była. Dwa, trzy jakoś.

Był to jego ostatni oficjalny pojedynek. Mariusz od tamtego momentu stoczył 15 walk, z czego wygrał 9, wpisując na listę skalpów takie nazwiska jak Gracie, Jurkowski czy Materla.

Zobacz również: „Nie robi na mnie wrażenia medal olimpijski” – Arek Wrzosek dosadnie o obecnych igrzyskach

Źródło: YouTube / Jurasówka. Fot.: Instagram / Paweł Nastula, PAP / Leszek Szymański