Daniel Cormier wydaje się coraz bardziej zniecierpliwiony czekaniem na decyzję w sprawie swojej walki. Choć za priorytet uznaje ostateczne, trzecie starcie z aktualnym mistrzem wagi ciężkiej Stipe Miocicem, jest skłonny zawalczyć również z Francisem Ngannou, który na gali UFC 249 w spektakularny i ekspresowy sposób rozprawił się z Jairzinho Rozenstruikiem.
Miocic przeszedł operację oka, której musiał poddać się właśnie po ostatniej walce z „DC” w sierpniu ubiegłego roku. Obecnie pracuje jako pierwsza pomoc i strażak w stanie Ohio podczas kwarantanny, wykorzystując czas, kiedy jego klub Strong Style Fight Team w Cleveland pozostaje zamknięty z powodu pandemii koronawirusa. Pochodzący z Chorwacji zawodnik dał jasny sygnał, że nie zawalczy bez pełnego obozu przygotowawczego, a Dana White skontrował, że musi niebawem wpisać w swój kalendarz obronę pasa, bo jeśli nie – pojedynki na szczycie dywizji ciężkiej będą rozgrywane bez niego.
Obecnie na tym szczycie bez wątpienia znajduje się m.in. Francis Ngannou, dla którego ostatnia wygrana była czwartą z rzędu, a każde z tych zwycięstw nie wychodziło poza pierwszą rundę. Ba, dość powiedzieć, że Francuz w oktagonie spędził w tych czterech walkach wyłącznie 162 sekundy, co daje średnią 40,5 sekundy na pojedyncze starcie! Za każdym razem nokautował swoich rywali. To musi imponować i środowisko jest zgodne – czas na walkę o tytuł z Miocicem lub Cormierem. A skoro jeden z nich nie chce walki, to może oznaczać tylko jedno – przerwa Ngannou nie będzie tak długa, jak przewidywał. Choć psuje to pierwotne plany wypatrującego ostatniej walki w karierze Cormiera, ten z chęcią zgodzi się na zmianę scenariusza. W obu przypadkach cel jest jeden – zejść ze sceny jako mistrz.
Jeśli Stipe nie będzie się bił, Francis Ngannou zyska walkę mistrzowską. Jeśli ktoś ma z nim walczyć o tytuł, to będę ja. Będę szczery, cały szacunek świata dla Francisa Ngannou, ale nie boję się nikogo. Będę walczył z każdym, w dowolnym czasie. Kocham Francisa. To serdeczna osoba. Chciałbym doprowadzić do mojej trylogii ze Stipe Miocicem, ale jeśli nie będzie walczył, przejmą jego pas, tak jak Henry [Cejudo] oddał swój, i będą musieli doprowadzić do mojej walki z Francisem o tytuł. To takie proste. Jako mistrz musisz walczyć.
Długo nie musieliśmy czekać na reakcję wciąż obecnego championa, który odniósł się do tej wypowiedzi na Twitterze:
I’ve already said I’m going to fight DC. He just likes to make noise. My team is working on securing a training location and dates w UFC. I have five belts at home. I don’t need to sit on anything. If I didn’t have a torn retina, I would’ve already fought & retired @dc_mma . #SM https://t.co/6ZHnd1xhlg
— Stipe Miocic (@stipemiocic) May 11, 2020
„Powiedziałem już, że będę walczył z ‘DC’. On po prostu lubi robić hałas. Moja drużyna pracuje nad zabezpieczeniem lokalizacji treningowej oraz terminów w UFC. Mam 5 pasów w domu. Nie muszę nad niczym siedzieć. Gdybym nie miał rozerwanej siatkówki, już bym walczył i poszedł na emeryturę”.
Miocic jest spełnionym zawodnikiem, u schyłku kariery, ale jak widać – będzie chciał jeszcze doprowadzić do kolejnej obrony tytułu. Jak wskazuje White, decyzja w tej sprawie ma zostać podjęta już niebawem i ten absolutnie nie wyklucza zestawienia „DC” z zastępującym Miocica „Predatorem”.