Dominująca wygrana Jona Jonesa nad Stipe Miocicem na UFC 309 paradoksalnie mogła przekreślić szanse na walkę, której sam mistrz wagi ciężkiej najbardziej pragnął. Dana White jest zdecydowanie przeciwny zestawieniu „Bonesa” z Alexem Pereirą.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Dana White – dość niespodziewanie – stwierdził po gali UFC 309, że nie będzie celować w potencjalnie hitowe starcie Jona Jonesa z Alexem Pereirą.

Wiecie, co dzisiejszy wieczór mi pokazał? Nie ma ku*wa mowy, żebym zrobił walkę z Pereirą. Jon jest zbyt duży.

powiedział szef UFC podczas konferencji prasowej po gali.

White był pod wrażeniem kompletnego występu Jonesa, który dominował nad Miocicem we wszystkich płaszczyznach, zanim nie zakończył walki brutalnym kopnięciem obrotowym na korpus w trzeciej rundzie. Szczególnie zaimponowały mu umiejętności zapaśnicze mistrza.

[Jon to] świetny zapaśnik. Widzieliście, jak obalił Stipe w pierwszej rundzie? Lubię Alexa Pereirę. Lubię go, jako człowieka. To po prostu nie ma sensu, żeby robić tę walkę.

argumentował White.

Szef UFC przyznał jednak, że mógłby zmienić zdanie w jednym przypadku – gdyby obaj zawodnicy bardzo naciskali na tę walkę.

Jeśli obaj będą tego wystarczająco mocno chcieli i będą mnie ku*wa nękać czy coś, może bym to zrobił. Ale Alex Pereira radzi sobie świetnie. Spójrzcie na jego wiek i to, co teraz robi. Jaki jest powód, żeby iść w górę i walczyć z facetem, który jest tak dużo większy od ciebie i jest tak dobrym zapaśnikiem? Pieniądze? To na pewno jakiś powód, ale żeby było jasne – nie chcę robić na takich walkach pieniędzy.

stwierdził White.

Ale znowu, jeśli będą na mnie naciskać i będą chcieli to zrobić, co ja mogę zrobić? To dorośli faceci i jestem pewien, że fani chcą to zobaczyć, jestem pewien, że wy chcecie to zobaczyć, więc przypuszczam, że porozmawiamy o tym.

podsumował szef UFC.

Zobacz także: Szef UFC nie ma wątpliwości: Walka Jones – Aspinall może przejść do historii

źródło: konferencja prasowa UFC

Poprzedni artykułStipe Miocic zakończył karierę po przegranej na UFC 309
Zakochana w MMA od chwili, gdy na gali KSW 13 w 2010 r. zobaczyła Krzyśka Kułaka wjeżdżającego do Spodka wozem opancerzonym, tuż przed walką z Vitorem Nobregą. Zaskakująco szybko połapała się, że KSW to nie nazwa sportu. Każda gala MMA to dla niej święto. Podczas pojedynków swoich ulubieńców zdziera gardło na doping, a w przerwach krytycznym okiem przygląda się organizacji gali i strojom publiczności (jak każda „baba”). W zawodnikach ceni nie tylko umiejętności, ale też pierwiastek szaleństwa. Uwielbia Conora McGregora, Mirko Cro Copa oraz Daniela Omielańczuka i Janka Błachowicza. Nie wyobraża sobie MMA bez komentarzy Jurasa i jest przeszczęśliwa od czasu, gdy gale UFC emitowane są na antenie Polsatu Sport.