Brytyjczyk – Leon Edwards powróci na najbliższej gali po ponad rocznej absencji, by w walce wieczoru UFC Vegas 21 skrzyżować rękawice z uplasowanym na trzynastym miejscu w klasyfikacji dywizji półśredniej, Belalem Muhammadem.

Pomimo tego, iż popularny „Rocky” posiada imponującą serię ośmiu wygranych, nie miał jeszcze okazji spróbować sięgnąć po najwyższe trofeum. Leon Edwards (18-3) ma nadzieję, iż kolejnym – dziewiątym – zwycięstwem udowodni, iż zasługuje na taką szansę, o czym opowiedział rozmawiając z portalem MMA Fighting.

Jeżeli wygram, to będzie dziewiąty triumf z rzędu. To trzeci najlepszy wynik w historii wagi półśredniej. Wszyscy inni dostali już szansę, której nie wykorzystali. Colby [Covington] został zatrzymany, Gilbert [Burns] został zatrzymany. Jorge [Masvidal] również przegrał. Wydaje mi się, że na to zasługuję. Wywalczyłem to miejsce i mocno wierzę, iż otrzymam możliwość konfrontacji o pas.

Edwards miał pierwotnie w tym terminie zawalczyć ze wschodzącą gwiazdą, występującym pod flagą Szwecji – Khamzatem Chimaevem (9-0). „Borz” w związku z problemami po zakażeniu koronawirusem nie był jednak w stanie przystąpić do tego pojedynku i sfrustrowany podjął decyzję o zakończeniu profesjonalnej kariery. Nieco inaczej na tę sprawę spogląda 51-letni promotor, Dana White, który uważa, iż 26-latek powróci jeszcze do regularnych startów.

Zobacz także: Dana White reaguje na wpis Khamzata Chimaeva: „On nie odejdzie”

Źródło: MMAfighting.com