Jakub Wikłacz rozpoczął swoją przygodę w UFC od zwycięstwa nad byłym mistrzem Bellatora Patchy’m Mixem, choć po walce nie krył mieszanych uczuć co do swojego występu. Polski zawodnik przyznał, że mimo radości ze zwycięstwa, nie jest w pełni zadowolony ze swojej postawy.
Mentalnie nie czuję się perfekcyjnie. Cieszę się ze zwycięstwa, ale popełniłem kilka błędów. Nie jestem zadowolony z trzeciej rundy.
powiedział Wikłacz na konferencji prasowej po UFC 320.
Były mistrz KSW był pewny wygranej w dwóch pierwszych rundach, gdzie dominował w wymianach stójkowych i podejmował próby poddania rywala. Wielokrotnie próbował duszenia gilotynowego, co jak sam przyznał, mogło być błędem taktycznym.
Byłem zbyt pewny siebie. Jestem typem zawodnika, który chce pokonać przeciwnika jego własną bronią. To był mój błąd, choć ostatnia gilotyna była naprawdę blisko.
wyjaśnił polski zawodnik.
Wikłacz podkreślił znaczenie wsparcia i mentoringu Joanny Jędrzejczyk, która nie tylko jest jego menadżerką, ale także wieloletnią przyjaciółką.
Nauczyłem się od niej wiele o mentalności championa – to była najważniejsza rzecz.
stwierdził, dodając, że ich relacja sięga początków kariery Jędrzejczyk w MMA.
Zobacz także: „Jestem zły na trzecią rundę” – Kuba Wikłacz na gorąco komentuje walkę na UFC 320
Zapytany o plany na przyszłość, Wikłacz wyraził chęć aktywnej kariery w UFC.
Chcę teraz wziąć kilka dni na świętowanie, a potem zadzwonię do Joanny i porozmawiamy o mojej przyszłości. Chcę walczyć często.
zadeklarował, przypominając, że jego ostatnia walka miała miejsce półtora roku temu.
Polski zawodnik zaznaczył również, że doświadczenie zdobyte w KSW, szczególnie seria pięciu walk z Sebastianem Przybyszem, przygotowało go mentalnie do debiutu na największej scenie MMA na świecie.
Źródło: Konferencja prasowa UFC 320